Tomasz Karolak o nierówności płac: "Aktorki, które są gwiazdami zarabiają nawet lepiej"
Nierówność wynagrodzeń kobiet i mężczyzn dalej jest poważnym problemem w wielu branżach. Jak sytuacja wygląda w rodzimym show biznesie? W rozmowie z WP Gwiazdy Tomasz Karolak przekonuje, że w jego teatrze nie ma mowy o faworyzowaniu aktorów.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Prawie dwa lata temu Jennifer Lawrence, jedna z najpopularniejszych aktorek w Hollywood, na łamach feministycznego pisma opublikowała tekst, który wprost mówił o ogromnych dysproporcjach w gażach aktorów i aktorek.
– Kiedy Sony zostało zhakowane dowiedziałam się, że zarabiam o wiele mniej niż ci "szczęśliwcy" z penisami. Nie byłam zła na Sony, tylko na siebie. Przegrałam podczas negocjacji, za szybko się poddałam. Nie chciałam walczyć o kolejne miliony, nie potrzebowałam ich. Tu chodzi o zasadę – wyznała aktorka.
Wówczas za oceanem podniosło się larum i wiele innych aktorek zaczęło walczyć o równe gaże. Jedną z nich była Robin Wright z serialu "House of Cards".
- Sprawdziłam statystyki i okazało się, że Claire Underwood przez pewien czas była popularniejsza niż Frank. Postanowiłam przełożyć to na finanse. Powiedziałam: "Lepiej mi zapłaćcie albo pójdę z tym do prasy". A oni posłuchali – wyznała w jednym z wywiadów.
Jak sytuacja wygląda na rodzimym podwórku? Zapytaliśmy o to Tomasza Karolaka, który jednocześnie prowadzi własny teatr i płaci swojej obsadzie, ale też jest wziętym aktorem.
- W teatrze, który prowadzę aktorzy i aktorki są na równych prawach, czasem aktorki mające status gwiazd zarabiają nawet lepiej. Natomiast nie mam zielonego pojęcia jak to wygląda jeżeli chodzi o film czy serial, dlatego, że te umowy objęte są zwykle klauzulą poufności i ciężko mi powiedzieć, jak to wygląda. My aktorzy nie rozmawiamy o tym między sobą prywatnie. Cechą mojego pokolenia, jest to, że nie umiemy rozmawiać o pieniądzach. Tak czy inaczej, uważam, że powinno być absolutne równouprawnienie - powiedział nam Tomasz Karolak.
Dosyć otwarcie o różnicach w zarobkach aktorów mówi Renata Dancewicz. W rozmowie z WP odniosła się do słów Karolaka. Przyznała, że ona z kolei słyszała o tym, że jej koledzy po fachu zarabiają więcej.
- Oczywiście w każdym zawodzie specjaliści są lepiej wynagradzani. Aktorka, która jest gwiazdą, zarabia więcej niż mężczyzna, który nie jest sławny. Ale jestem przekonana, że gdy oboje reprezentują ten sam poziom, to aktor weźmie większą gażę. Problem nierówności płac istnieje. Dotyczy niestety wszystkich branż i show biznes nie jest wyjątkiem. Słyszy się o tym, ile za dzień dostaje kolega aktor, a ile aktorka - wyznała nam aktorka.
Ponoć różnica między płacami aktorek i aktorów w Hollywood wynosi dziś nawet 70 proc. Ciężko jednak być precyzyjnym, ponieważ zarówno w Stanach jak i Polsce w umowach obowiązuje klauzula poufności. Z jednej strony chroni ona aktorów, a z drugiej konserwuje system nierówności. Czy w tej kwestii ma szansę się coś zmienić?
Zobacz też: Karolak: "Jesteśmy w ustroju kapitalistycznym, teatry i tak są finansowe przez państwo!"
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.