Tomasz Stockinger oddał dom wart miliony. Wszystko dla swojego syna
Tomasz Stockinger wykazał się olbrzymim gestem. 200-metrowy dom z pięcioma pokojami, warty prawie 2 mln złotych oddał swojemu synowi, Robertowi. A wszystko dlatego, że być może wkrótce jego rodzina znów się powiększy.
Informator tygodnika "Świat i Ludzie" zapewnił, że ta decyzja była dobrowolna i podyktowana miłością.
- Zdecydował, że swój 200-metrowy dom odda synowi, Robertowi. Tomek stwierdził, że syn będzie miał z niego większy pożytek. Robert jest "rozwojowy", założył rodzinę, ma żonę, dwuletnią córeczkę. Tomek podarował więc dom synowi, a sam przeprowadził się do mieszkania - zdradził informator.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM. Dagmara Kaźmierska "Królowa życia": Kiedyś byłam sprzątaczką
Robert jest bardzo zaangażowanym ojcem i mężem. I nie ma w tym niczego dziwnego. Tomasz zawsze był dla niego świetnym przykładem na to, jak wspierać swoją małżonkę.
- Dzieli wszystkie obowiązki z żoną, z zapałem i radością. Obserwował mnie w roli taty, widział, że też robiłem wszystko w domu, łącznie z gotowaniem i zmywaniem. I wcale nie był to wynik przymusu. Robert poszedł w moje ślady - wyznał Tomasz Stockinger.
Aktor zdradził również, że w domu są aż dwa pokoje przeznaczone dla maluchów. Czy to znaczy, że wkrótce Oliwia otrzyma rodzeństwo?
- Moim marzeniem jest, żebym jako taki żwawy dziadek mógł wnuczce pokazać zalety uprawiania różnych dyscyplin sportowych. A może w przyszłości także wnukowi - zdradził aktor.