Tragedia w rodzinie Pazurów. Otruto im psa. "Nie życzę największemu wrogowi, aby patrzył na rozpacz swoich dzieci"
Pupil Edyty i Czarka zjadł trutkę rozrzucaną przez nieznanych sprawców w Warszawie. Pieska nie dało się uratować.
"Dopiero po kilku dniach dotarło do nas, że go już z nami nie ma :( nie wiem co jest gorsze... to że straciliśmy członka rodziny i ratowaliśmy mimo strasznego cierpienia, czy to że ktoś 'zabawia się' i rozrzuca trutkę na szczury w Warszawie" - napisała na Instagramie Edyta Pazura.
Stratę pieska Simby najbardziej przeżyły dzieci Pazurów.
"Nie życzę największemu wrogowi, aby patrzył na rozpacz swojego dziecka po stracie ukochanego psa i próbował odpowiedzieć na pytanie: mamo dlaczego? Przecież Simba nic nikomu złego nie zrobił..." - dodała Edyta.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Temat trucia zwierząt powraca co jakiś czas. Internauci ostrzegają na różnych forach o tym, gdzie rozrzucane są trutki i apelują o to, aby uważać na swoje zwierzaki. Osoba, która rozrzuciła truciznę zjedzoną przez pieska Simbę, jest nieuchwytna. Apelujemy o to, aby nie wypuszczać psów bez nadzoru i w razie konieczności zakładać kagańce.