TYLKO W WP: Kinga Rusin zatrwożona masowym wybijaniem dzików. "Skutki tej fatalnej decyzji będziemy opłakiwać za kilka lat, kiedy będzie już za późno"
W rozmowie z Wirtualną Polską Kinga Rusin skomentowała kontrowersyjną kwestię wybijania dzików. Dziennikarka mówi wprost: to barbarzyństwo. Jej zdaniem największy interes mają w tym politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Kinga Rusin nie pierwszy raz staje na straży przyrody. Dziennikarka co rusz angażuje się w akcje społeczne, mające na celu niesienie pomocy zwierzętom. Również teraz, gdy rząd podejmuje decyzje o masowym odstrzale dzików z obawy przed wirusem ASF, gwiazda "Dzień Dobry TVN" nie zamierza siedzieć bezczynnie.
- Według naukowców zabijanie dzików w polskich warunkach myślistwa daje dużą pewność dalszego przenoszenia wirusa, a nie jego eliminacji! Wirus przenosi się przez krew, a tej przy takiej masakrze będzie jej mnóstwo! Nie ma możliwości, żeby nie została rozniesiona po całej Polsce - słyszymy.
Kinga Rusin powołuje się na autorytety w tej dziedzinie. - Posłużę się tu cytatem prof. Okarmy z PAN, specjalisty od ekologii dużych ssaków: "Dziki mają absolutnie drugorzędną rolę w rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń (ASF). Żeby choroba ta faktycznie przestała wpływać na populację świń, to musi nastąpić przecięcie ogniwa transmisyjnego pomiędzy dzikami a świniami. A to przecięcie może się dokonać tylko i wyłącznie przez bioasekurację, za którą odpowiedzialny jest człowiek".
- Naukowcy, biolodzy i epidemiolodzy mówią tu jednym głosem. Nie ma wątpliwości co do tego, że z naukowego, etycznego i przyrodniczego punktu widzenia to bezsensowna i bardzo szkodliwa decyzja! Populacja dzików już została bardzo mocno przetrzebiona. Wg raportu PZŁ tylko od kwietnia do listopada 2018 wybito już w Polsce 168 tysięcy dzików. To już jest masakra na niespotykaną dotąd skalę. W dodatku ta masakra nie dała żadnych pozytywnych rezultatów! - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Kinga Rusin.
Zapytaliśmy dziennikarkę, kto jej zdaniem może odnieść korzyści na odstrzale zwierząt. Odpowiedź jest jednoznaczna.
- Politycy partii rządzącej. Jest rok wyborczy, rolnicy boją się ASF, a rząd proponuje działania, które wydają się z pozoru najłatwiejsze: zabicie wszystkich dzików. Decyzja o totalnym wyeliminowaniu z Polski dzika, który jest z punktu widzenia ekologii lasu zwierzęciem niezastąpionym, to działanie w panice, że utraci się wiejski elektorat. Wystarczy przeczytać raport NIK, z którego wynika, że w ostatnim czasie nie zrobiono nic, co realnie mogłoby zatrzymać wirus ASF. W zasadzie nie wspomagano i nie współfinansowano zalecanej od 2015 roku ścisłej bioasekuracji hodowli trzody chlewnej. Nic dziwnego, że rolnicy są wściekli, a to ważni wyborcy PiS - usłyszeliśmy.
Dla wielu myśliwych strzelanie do zwierzyny to sport. Takie tłumaczenie nie jest akceptowalne dla dziennikarki.
- Nie potrafię i nie chcę wchodzić w głowę myśliwego.
Rusin pokłada ogromną nadzieję w Polakach. Wierzy, że zachęcanie rodaków do podpisania petycji przyniesie pożądane skutki.
- Jestem przekonana, że większość Polaków jest zdecydowanie przeciwna masakrze dzików i wyeliminowaniu całej populacji z polskich lasów. Decyzja o wybiciu prawie wszystkich dzików jest straszna i bardzo szkodliwa. Bez dzików nastąpi zamieranie lasów w wyniku gradacji. Dzik pełni bardzo ważną rolę w ekosystemie i łańcuchu pokarmowym leśnych zwierząt. Skutki tej fatalnej decyzji będziemy opłakiwać za kilka lat, kiedy będzie już za późno.
Dziennikarka wskazuje na absurd tej sytuacji.
- Odstrzały będą prowadzone również blisko gospodarstw. Nikt nie "dezynfekuje" myśliwych i ich psów! Do tej pory nie zachowywano żadnych zasad gwarantujących bezpieczeństwo. Nie palono martwych dzików, a wręcz przeciwnie: skórowano je i patroszone mimo zakazów, nie usuwano natychmiast z lasów wszystkich osobników, które padły i były przez miesiące rezerwuarem wirusa. Na pierwsze masowe odstrzały w 2018 wydano miliony i nic to nie dało. Mimo tego podjęto teraz decyzję o zagładzie całego gatunku! - oburza się gwiazda "Dzień Dobry TVN".
Partia Zielonych zaplanowała protest przed Sejmem na środowy wieczór. Ale nie zobaczymy tam Kingi Rusin.
- Nie idę, gdyż nie ma mnie obecnie w Warszawie, ale uważam, że każda forma protestu przeciwko temu barbarzyństwu jest potrzebna. Ja od kilku dni, na swoim Instagramie i Facebooku, zachęcam do podpisywania petycji. Politycy muszą zobaczyć skalę oburzenia tą idiotyczną i bardzo groźną dla równowagi ekologicznej decyzją, w dodatku nie rozwiązującą, a pogłębiającą problem wirusa ASF - podkreśla dziennikarka.
Petycję przeciwko wybijaniu dzików podpiszecie po kliknięciu: tutaj.