TYLKO W WP: Krzysztof Skiba o śmierci Pawła Adamowicza. "Przeszkadzał im, więc się go pozbyli"
Krzysztof Skiba od dziecka znał się z Pawłem Adamowiczem. Kilka chwil po jego śmierci nie kryje rozgoryczenia. W rozmowie z WP zdobył się na szczere wyznanie.
Lider zespoły Big Cyc, Krzysztof Skiba od urodzenia związany jest z Gdańskiem. Jako jeden z najbardziej popularnych muzyków w kraju, niejednokrotnie miał okazję spotkać się z prezydentem swojego rodzinnego miasta. Ponadto, panowie kolegowali się od dziecka.
- Ja byłem jego kumplem z podstawówki i z liceum. Chodziliśmy do tej samej szkoły. To był człowiek, który był pilnym uczniem. Paweł był rok ode mnie młodszy. Spędziliśmy razem dużo czasu. Pomagałem mu w kampaniach wyborczych. Dowcipnie powtarzałem zawsze, że młodszym kolegom, trzeba pomagać. Już nie będę mógł tak żartować, bo Pawła nie ma - mówił nam Krzysztof Skiba.
Muzyk podkreślał także oddanie polityczne Adamowicza. Był oddany nie tylko miastu, ale także ludziom, którzy od zawsze mogli na niego liczyć.
- To był człowiek zakochany w Gdańsku. Przez 20 lat był prezydentem tego miasta. Dzięki niemu Gdańsk jaśniał nowym blaskiem. Był blisko ludzi, nie uciekał nawet przed dziennikarzami. Niezwykle pogodna osobowość. To był człowiek, który miał umiejętności ściągania do Gdańska dużego kapitału, funduszy europejskich. On dobrze znał historię tego miasta i dodatkowo był świetnym prawnikiem. To nie był polityk, który jeździł pancerną limuzyną i którego ochraniała zgraja ochroniarzy - wspomina dalej lider zespołu Big Cyc.
Skiba wspominał także, kiedy niejednokrotnie wspólnie z Pawłem Adamowiczem dzielili scenę:
- Byłem z nim na koncertach sylwestrowych i tych organizowanych na rzecz WOŚP. Kiedy z Big Cyc graliśmy, on wchodził do nas na scenę i mówił do ludzi. Później można było go spotkać na starówce, gdzie chętnie robił sobie z ludźmi zdjęcia.
- Gdańsk zawsze był bezpiecznym miastem i nadal jest. Ale okazuje się, że to ziarno nienawiści (zasiane wiadomo przez kogo) nadal kiełkuje. TVP i partia rządząca mogą sobie podziękować sobie za falę nienawiści, którą rozpętała w stosunku do Adamowicza. Przeszkadzał im, więc się go pozbyli - mówi w rozmowie z WP rozgoryczony muzyk.