Ukochany zrobił to dla Marceliny Zawadzkiej. Piękny gest jej partnera
Ukochany Marceliny Zawadzkiej stara się być dla niej wsparciem w każdej dziedzinie życia. Dlatego, gdy prezenterka poczuła, że chce zaangażować się w ważną akcję społeczną, Max Gloeckner od razu postanowił jej w tym towarzyszyć.
Marcelina Zawadzka postanowiła niedawno zaangażować się w ważną akcję społeczną. W jej rodzinnych stronach nieopodal pięknego Malborka burze zniszczyły piękne lasy. Dlatego współprowadząca program "Farma" postanowiła tam pojechać wraz z ukochanym i poświęcić trochę czasu na kontakt z naturą.
- Pierwszy raz sadziłam tak małe drzewka. Jesteśmy w Borach Tucholskich. Bardzo przeżyłam, gdy w zeszłym roku burze tak bardzo zniszczyły te lasy - powiedziała magazynowi "Rewia" Zawadzka, która swoje najmłodsze lata spędziła właśnie w lasach w tym mieście. - Całe dzieciństwo jeździliśmy z rodzicami do domku w Borach Tucholskich. Miałam tam swój azyl. Do tej pory jestem tam tak często, jak tylko mogę - dodała gwiazda Polsatu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcelina Zawadzka zachwyca się narodzinami krowy: "To jest cud"
Do wyprawy na Pomorze, gdzie włączyła się w akcję odbudowywania drzewostanu Borów, namówiła również swojego ukochanego Maxa Gloecknera, z którym związana jest już od roku.
- Max jest wspaniałym człowiekiem. Na początku połączyły nas podróże i wspólne zainteresowania. Potem okazało się, że Max ma świetne poczucie humoru i jest romantykiem - powiedziała Marcelina.