Ukryte przesłanie w przemówieniu Harry'ego? Książę nie miał wyjścia
Przykro, że do tego doszło
Książę Harry przerwał milczenie i skomentował ostatnie wydarzenia, które zatrzęsły Pałacem Buckingham. Dokonał się "twardy Megxit". Po szczycie zwołanym przez królową wiemy, że Harry i Meghan zrzekają się oficjalnych tytułów i nie będą finansowani z publicznych środków.
Harry wygłosił długie przemówienie, w którym odniósł się do wielu spraw związanych z odejściem jego rodziny z królewskiego dworu. Jak interpretują jego słowa brytyjskie media?
Książę Harry
- Wielka Brytania jest moim domem i miejscem, które kocham. To się nigdy nie zmieni - zaczął sentymentalnie Harry. - Dorastałem, czując wsparcie wielu z was, a potem widziałem, jak z otwartymi ramionami witacie Meghan, widzieliście, że znalazłem miłość i szczęście, a ja pragnąłem, żeby tak było już do końca życia - powiedział po chwili.
Korespondentka "Daily Mail" jest zdania, że tym samym Harry chciał wzbudzić sympatię wśród tych, którzy go oglądali. A tym samym podkreślić, że nikt nie ma prawa odmówić mu szczęścia, o którym wspomina. W końcu to podstawowa rzecz. Skoro znalazł miłość, ma prawo się nią cieszyć.
Książę Harry
Harry w jasny sposób broni Meghan. Po ich pierwszym oświadczeniu to na nią spadła cała odpowiedzialność za "wypisanie się" z obowiązków członków rodziny królewskiej. Stąd też popularne hasło "Megxit".
Książę w oświadczeniu podkreśla: "Wiem, że przez te lata poznaliście mnie na tyle dobrze, że ufacie, że ja i moja żona podzielamy te same wartości. I tak jest. To ta sama kobieta, w której się zakochałem".
Zdaniem brytyjskich tabloidów Harry tym samym wyjaśnia, że odejście jest głównie jego decyzją, a nie tylko pragnieniem Meghan, by żyć spokojniej i bez królewskich zasad. "Daily Mail" jest zdania, że książę próbuje teraz "zmienić narrację" i udowodnić, że o odejściu myślał jeszcze przed tym, gdy związał się z Meghan.
Książę Harry
Książę odsłonił gardę i przyznał, że nie zawsze jego zachowanie było idealne. Brytyjczycy dokładnie pamiętają większość jego problematycznych historii. Imprezowanie nago, paradowanie ze swastyką, zmienianie dziewczyn jak rękawiczek - z takim wizerunkiem książę walczył bardzo, bardzo długo. Mówiło się przecież, że dzięki Meghan w końcu wydoroślał.
I teraz w oświadczeniu księcia można przeczytać, że "nie miał innego wyboru", jak odejść, choć "z dumą i powagą starał się wypełniać swoje obowiązki". Co więcej, z tego oświadczenia wręcz wylewa się głęboko skrywany do tej pory żal, że jego rodzina została tak źle potraktowana. Harry przyznaje, że odejście jego i Meghan nie oznacza, że całkiem odwracają się od Wspólnoty, królowej i obowiązków wobec dworu. Zaznacza, że chciał pełnić swoją rolę w wojsku, ale "niestety to nie było możliwe".
Książę Harry
"Gdy straciłem mamę, wzięliście mnie pod swoje skrzydła. Opiekowaliście się mną tak długo, ale media to potężna siła. Mam nadzieję, że kiedyś to wsparcie, które jest między nami, będzie silniejsze niż media" - tu dostaje się szczególnie tabloidom, z którymi Harry zaczął się procesować.
Nie ma wątpliwości, że gdyby to oświadczenie było tym pierwszym, sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej! Tu są emocje i czuć, że Harry żałuje, że musiało do tego dojść. Tu wskazuje winowajców. Tu widać, że chce ratować swoją rodzinę przed atakami. Tymczasem w pierwszym, suchym jak bułka tarta oświadczeniu mieliśmy tylko deklarację zrzeczenia się publicznych pieniędzy i zapewnienie, że odchodzą, ale jakoś wykombinują, co dalej z obowiązkami. Teraz można założyć, że skandal będzie przycichać.