Trwa ładowanie...

W święta nawet czarne charaktery stają się lepsze. Cezary Pazura o pracy nad serialem podcastowym "Cofnąć czas, czyli świąteczne spotkania"

Takiego projektu jeszcze w Polsce nie było. Pod patronatem marki Coca-Cola powstał niezwykły, świąteczny audioserial, w którym słuchacze znajdą poruszający wątek romantyczny, ciepłą, rodzinną atmosferę, dużo śmiechu, ale także momenty autentycznej grozy. Cezary Pazura wcielił się w postać, która zdecydowanie przeczy świątecznym wartościom. Aktor opowiedział nam o ciekawej, wielowymiarowej roli Cezarego Sarny, o tym, jak podcasty rozwijają naszą wyobraźnię, a także o świątecznej magii, która może zdziałać prawdziwe cuda.

Materiał partnera: Coca-Cola
Cezary PazuraCezary Pazura
d10nsp4
d10nsp4

Agnieszka Adamska, Wirtualna Polska: "Cofnąć czas, czyli świąteczne spotkania" to poruszający, czteroodcinkowy podcast o miłości, rozstaniu, poszukiwaniu drogi do domu i oczywiście o świętach. Takiego projektu nie było jeszcze w Polsce. Jak przyjął Pan propozycję udziału w nagraniach?

Cezary Pazura: Innowacyjność i nowoczesność tego podcastu polega na tym, że my, aktorzy spotkaliśmy się tam wszyscy razem i pracowaliśmy jak w teatrze – mieliśmy między sobą interakcje, mogliśmy patrzeć sobie w oczy, korzystaliśmy z rekwizytów. To było o tyle ciekawe, że było żywe. Rzadko robiliśmy duble, ponieważ reżyser i scenarzysta Wojciech Kukuła chciał od nas świeżości i niepowtarzalności. To było dla mnie odkrywcze i nowe. Kiedyś faktycznie tak się podkładało dźwięk czy nagrywało teatr telewizji. Ale do tamtych lat minęło jednak sporo czasu i teraz, kiedy robię do filmu postsynchrony, jestem w studio zupełnie sam.

Cofnąć czas, czyli świąteczne spotkania Coca-Cola: odcinek 1

Jak Pan wspomina pracę nad tym niezwykłym audioserialem?

To była ciekawa i bardzo przyjemna odmiana – pracować w towarzystwie Piotra Fronczewskiego, Rafała Zawieruchy, Sebastiana Stankiewicza, Marty Żmudy-Trzebiatowskiej, Karoliny Baci. Dodatkowo taka sytuacja daje nam możliwość uzgodnienia wcześniej, jak gramy, wtrącania na bieżąco swoich propozycji. Myślę, że podczas realizacji podcastów rzadko zdarza się tak twórcza atmosfera wzajemnej współpracy. Między kolejnymi scenami mogliśmy sobie porozmawiać czy napić się razem coca-coli, której mieliśmy pod ręką mnóstwo. Charakter pracy bardzo przypominał przygotowania do spektaklu.

d10nsp4

Domyślam się, że praca głosem to niełatwe zadanie. Trzeba przecież zagrać tak, żeby słuchacze wyobrazili sobie wszystko to, czego nie są w stanie zobaczyć.

Zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Tu działa wyobraźnia – nie jesteśmy jedynie wykonawcami, ale też staramy się być słuchaczami. Zawsze w takich sytuacjach wyobrażam sobie to, co sam chciałbym usłyszeć jako odbiorca takiego słuchowiska i nadaję swojej grze konkretny ton. Moja postać mus być narysowana dźwiękiem – powstać w wyobraźni słuchacza. Im więcej takich charakterystycznych tonów się znajdzie, tym bardziej bohater będzie wyrazisty. Czytając książkę, każdy z nas wyobraża sobie bohatera nieco inaczej. Oglądając ekranizację powieści, często dochodzimy do wniosku, że myśleliśmy o danej postaci zupełnie inaczej albo wręcz przeciwnie – uznajemy, że jest bardzo trafiona i doskonale wpisuje się w nasze wyobrażenia.

Wyjątkowa jest nie tylko tematyka tego serialu, ale także jego forma. Podcasty z roku na rok cieszą się coraz większą popularnością. Jak Pan sądzi, dlaczego?

Myślę, że w obecnej rzeczywistości mamy coraz mniej czasu na to, żeby móc skoncentrować się wszystkimi zmysłami na jednej rzeczy. Dawniej siadaliśmy przed telewizorem i poświęcaliśmy oglądaniu danego filmu czy programu całą uwagę. Obecnie tempo życia jest coraz szybsze, przez co staramy się pogodzić ze sobą różne czynności. Wiemy, że np. na przemieszczenie się z pracy do domu musimy poświęcić co najmniej godzinę. To świetny moment na to, żeby odpalić sobie podcast i podczas stania w korkach móc przenieść się w zupełnie inny świat. Niektórzy ludzie wolą jedynie słuchać i zdać się na swoją wyobraźnię. Podcasty mają tę przewagę nad formami wizualnymi, że dają mniej powodów do rozczarowania (śmiech). Pamiętam, jak w młodości słuchałem ulubionej muzyki, wyobrażając sobie jej wykonawców na rozmaite sposoby. A potem zaczęły powstawać teledyski i telewizyjne kanały muzyczne – i to był szok. Wtedy po raz pierwszy przekonałem się, jak naprawdę wyglądają artyści, których dotychczas sobie idealizowałem.

Cofnąć czas, czyli świąteczne spotkania Coca-Cola: odcinek 2

Dziś o ulubionych muzykach wiemy wszystko, bo mamy internet i media społecznościowe. Zostaliśmy pozbawieni tej atmosfery tajemniczości, która tak skutecznie pobudza wyobraźnię. Z kolei podcast daje nam pełne pole do popisu w tym zakresie. Uważam, że to idealne rozwiązanie – nadać historii ton, ale zostawić słuchaczowi prawo do wyobrażeń na jej temat.

d10nsp4

Podcasty są dziś także ucieczką od medialnego przesytu. Poniekąd wracamy do źródeł – do czasów, kiedy naszą wyobraźnię kreowały dźwięki radia.

Zdecydowanie! Ktoś kiedyś nawet powiedział, że powstanie telewizji oznacza śmierć radia, ale na szczęście tak się nie stało. To medium przetrwało i wciąż ma się dobrze. Zmieniła się jednak forma jego odbioru. Podobnie jak w przypadku telewizji, radio staje się coraz bardziej elastyczne i dostępne – nie dość, że możemy sobie sami wybrać audycję, której będziemy słuchać, to jeszcze nie ogranicza nas w tym pora dnia ani miejsce, bo telefony, głośniki i odtwarzacze umożliwiają odbiór w każdej sytuacji.

Czy dla aktora słuchowiska i podcasty mogą być formą artystycznego rozwoju?

Oczywiście, że tak! Szanuję i podziwiam ludzi, którzy cały czas są czynni. Uważam, że bezruch jest śmiercią dla artysty. Może dlatego, że mam małe dzieci i młodą żonę, widzę, że tych narzędzi do samorealizacji jest coraz więcej, a podcasty na pewno do nich należą. Byłem jednym z pierwszych aktorów, który założył kanał na YouTube – prowadzę go z powodzeniem do tej pory. Mam prawie 800 tys. subskrybentów i muszę przyznać, że czuję się za nich odpowiedzialny – oni czekają na to, co im Cezary powie w każdą środę o 19:30. Być może dla młodych artystów to nie ma takiego znaczenia – zrobią coś, potem to porzucą i zajmą się czymś innym. Ja też uwielbiam drogę poszukiwań, ale w momencie, gdy zdobywam taki kapitał jak własna, liczna widownia, czuję, że muszę ją szanować i kochać. Każdą swoją działalność artystyczną traktuję bardzo poważnie i myślę, że za mianem prawdziwej sztuki w dużej mierze kryje się podejście artysty to wykonywanego zadania.

d10nsp4

Praca głosem jest dla aktora trudniejsza niż gra na scenie lub przed kamerą?

Znacznie lepiej czuję się, pracując tylko głosem, bo jestem pozbawiony tremy, która towarzyszy mi w teatrze. Wychodząc na scenę, jestem odarty z wszelkich form pomocy, a nagrywając tekst, cały czas mam kartki przed oczami – to jest taka tratwa ratunkowa, dzięki której aktor może brylować, bo wie, że nie zapomni tekstu. W teatrze czasem zdarza się, że sztuka grana kilka lat może wypaść z głowy. Niestety, teraz już nie ma teatrów, w których jest sufler podpowiadający zapomniane fragmenty tekstu. Jesteśmy zdani tylko na siebie, i to jest naprawdę bardzo stresujące. Z kolei grą głosem można się swobodnie bawić – podejść do tego twórczo, bez jarzma tremy i napięcia.

Cofnąć czas, czyli świąteczne spotkania Coca-Cola: odcinek 3

Serial "Cofnąć czas, czyli świąteczne spotkania" ma w sobie cechy historii romantycznej, kryminału, a także komedii. Trudno połączyć tyle wątków w jednej, zalewie czteroodcinkowej fabule?

To zasługa scenarzysty i świetnie napisanego tekstu, w którym każdy może znaleźć coś dla siebie. Ważne było, żeby dominował jeden styl, jedno przesłanie i żeby fabuła była kompaktowa. Dostaliśmy do rąk bardzo wartościowy tekst – zabawny, wciągający, nieprzewidywalny. Niewątpliwą zaletą tej historii jest fakt, że toczy się w różnych czasach. To daje możliwość zabawy formą i zachęca do odkrywania kolejnych tajemnic tej niezwykłej opowieści.

d10nsp4

Pana bohater, Cezary Sarna, to szef niewielkiej, lokalnej grupy przestępczej. Ma Pan na swoim koncie kilka podobnych kreacji filmowych. Jak się Pan czuje w rolach czarnych charakterów?

Bardzo dobrze! Takie kreacje przychodzą mi bardzo lekko. Może po wielu latach grania ról komediowych przyszła pora na przestępców? Zdaję sobie sprawę, że pewnie pakuję się w kolejną szufladkę, ale muszę przyznać, że szuflady są czasem bardzo wygodnym rozwiązaniem dla aktora (śmiech). Z biegiem lat zauważam, że ciągnie mnie do tego wszystkiego, co nie jest komediowe. Czuję już przesyt rolami opartymi na wygłupianiu się. Chciałem czegoś innego i na szczęście tak się stało.

Jestem ciekawa, jak wyglądał proces budowania Pana roli. Gdzie szukał Pan inspiracji podczas tworzenia swojej postaci?

Trudno powiedzieć. Starałem się wyobrazić sobie tę postać, odgadnąć jej myśli i motywacje. Mój bohater ma u boku dwóch niezbyt rozgarniętych pomocników. Wiedziałem, że skoro oni są śmieszni i nieco przerysowani, to ja muszę być poważny – na zasadzie kontrapunktu. Dlaczego Sarna otacza się takimi typami jak ci dwaj? Najprawdopodobniej ma kompleksy i chce je sobie zrekompensować poprzez pokazanie, że ma nad kimś władzę. Jednak najważniejsza jest dla mnie puenta tej historii – mój bohater się w końcu nawraca, a lata przemyśleń i magiczna atmosfera świąt sprawiają, że staje się lepszy. Końcowa scena, kiedy mój bohater spędza wigilijny wieczór ze swoimi towarzyszami, jest tego idealnym dowodem. Od początku starałem się pokazać w swoim bohaterze także te dobre cechy – żeby nie był to groźny przestępca, który wywołuje w słuchaczach strach. Nie chodzi o to, żeby straszyć odbiorców, ale dać im do myślenia. Sarna jest niebezpieczny, ale nie jest nieprzyjemny i przerażający. Swoją drogą, ci źli bohaterowie najczęściej są mili – i taki też jest Cezary Sarna.

d10nsp4

Może z czasem Pana bohater zaczął żałować krzywd, które wyrządził głównym bohaterom?

Każdy z nas w końcu dochodzi do momentu refleksji i zastanawia się nad swoim postępowaniem. Świąteczna atmosfera bardzo sprzyja takim przemyśleniom. Kiedy siadamy przy wigilijnym stole, zaprzestajemy waśni, konfliktów, godzimy się z naszymi wrogami. Boże Narodzenie to czas pojednania i ta myśl miała właśnie emanować z naszego podcastu.

W święta zazwyczaj przekonujemy się, czy mamy z kim dzielić świąteczną radość. Pana bohater właśnie wtedy niespodziewanie odkrył, że jest zupełnie sam…

Tak, ale na szczęście przekonał się też, że może liczyć na swoich towarzyszy, którzy są nie tylko jego współpracownikami, ale także dobrymi, oddanymi przyjaciółmi. W wigilijny wieczór Żaba i Bocian przychodzą do Sarny, żeby dotrzymać mu towarzystwa. To jest właśnie atmosfera świąt – jej magia dotyka wszystkich, bez wyjątku. Nawet czarne charaktery stają się wtedy lepsze.

Cofnąć czas, czyli świąteczne spotkania Coca-Cola: odcinek 4

Wbrew temu, co sugeruje nazwa, podcast "Cofnąć czas, czyli świąteczne spotkania" to historia, której można słuchać nie tylko podczas świąt. Jakie uniwersalne wartości i przesłania znajdziemy w tym serialu?

Chyba przede wszystkim miłość – najsilniejsze uczucie, z jakim człowiek kiedykolwiek miał do czynienia. Podobno naukowcy stwierdzili nawet, że siła miłości przewyższa siłę bomby atomowej. Miłość jest przesłaniem naszego serialu. Prawdziwa, szczera i oddana poradzi sobie z każdą przeciwnością losu, pokona nawet bariery czasu. Drugą wartością w naszej fabule jest dobro – Szymon, główny bohater serialu, zawsze kieruje się tym, co słuszne. Ta historia pokazuje, że dobro zwycięża zło. Poza tym z tej fabuły płynie jeszcze taki piękny, uniwersalny wniosek, że warto marzyć i warto żyć w zgodzie ze sobą. Te wartości czasem mogą brzmieć jak truizmy, ale kiedy ich dotykamy, okazuje się, były w nas zawsze, a święta są idealnym momentem, żeby sobie o nich przypomnieć.

Materiał partnera: Coca-Cola
d10nsp4
d10nsp4