Wanda Kwietniewska wyleciała z Lombardu, gdy była chora. "Myślałam, że zdechnę w tym szpitalu"
Wanda Kwietniewska zasłynęła jako założycielka kapeli Banda i Wanda, ale wcześniej śpiewała w chórkach Krzysztofa Krawczyka czy Ireny Jarockiej, a przede wszystkim była jedną z wokalistek zespołu Lombard. Jej głos można usłyszeć na przebojowej płycie "Śmierć dyskotece!", ale menadżer szybko ją skreślił.
Wanda Kwietniewska wyleciała z Lombardu, gdy była chora. "Myślałam, że zdechnę w tym szpitalu"
W najnowszym wywiadzie Kwietniewska opowiedziała o "dość dramatycznych okolicznościach", jakie towarzyszyły jej odejściu z Lombardu. Mówiąc krótko - apodyktyczny menadżer wyrzucił ją, kiedy przebywała w szpitalu.
Wokalistka była zdruzgotana, ale dzięki temu mogła rozwinąć skrzydła i wkrótce zaczęła odnosić kolejne sukcesy.
Nie była faworytką
Zespół Lombard powstał w 1981 r. W pierwotnym składzie znajdowała się aż trójka wokalistów: Wanda Kwietniewska, Małgorzata Ostrowska i Grzegorz Stróżniak. Kwietniewska w rozmowie z Plejadą podkreśliła, że świetnie dogadywała się z pozostałą dwójką, z którą śpiewała już wcześniej w zespole wokalnym Vist. Choć oczywiście dochodziło do rywalizacji.
O wszystkim decydował jednak Piotr Niewiarowski. - My, jako młodzi muzycy i wokaliści, nie mieliśmy wiele do powiedzenia. A on miał swoje sympatie i antypatie. Małgorzata była przez niego ewidentnie faworyzowana - mówiła Kwietniewska o podejściu menadżera Lombardu.
Dramatyczne okoliczności
W pewnym momencie Niewiarowski podjął decyzję, że Małgorzata Ostrowska zacznie rozwijać karierę solową pod jego skrzydłami. W Lombardzie mieli więc pozostać Stróżniak i Kwietniewska. - Nagle jednak okazało się, że te ustalenia są już nieaktualne. Piotrek wyrzucił mnie z zespołu, a Małgosia i Grzesiek zostali w Lombardzie - wyznała założycielka Bandy i Wandy.
- Wszystko to wydarzyło się w dość dramatycznych okolicznościach - wspominała. Okazuje się, że przed ostatnim koncertem w ramach trasy Wanda trafiła do szpitala. Lombard zagrał bez niej i okazało się, że wcale nie jest niezbędna.
"Ja ci jeszcze pokażę!"
Menadżer odwiedził ją w szpitalu i oznajmił, że nie ma już dla niej miejsca w Lombardzie. - Leżałam na szpitalnym łóżku, nie mogłam mówić i usłyszałam, że nie będę już śpiewać w Lombardzie. Wycharczałam tylko: "Ja ci jeszcze pokażę!". Oczywiście, byłam totalnie zdruzgotana i załamana. Myślałam, że zdechnę w tym szpitalu - wyznała Kwietniewska.
Wokalistka próbowała interweniować w Estradzie Poznańskiej, ale decyzja Niewiarowskiego była ostateczna. - Z dnia na dzień mnie skreślili i przestałam dla nich istnieć - wyznała gorzko.
Ale Kwietniewska wkrótce zrozumiała, że wyszło jej to na dobre. W Lombardzie nie miała nic do powiedzenia ("Piotrkowi nie podobało się nic, co mu proponowałam") i dopiero w Bandzie i Wandzie mogła rozwinąć skrzydła. Co prawda Niewiarowski próbował jej później zaszkodzić - doprowadził m.in. do tego, że Wanda i Banda nie rywalizowała na jednej scenie w Opolu z Lombardem. Ale i tak udało jej się osiągnąć wielki sukces z przebojami "Hi-Fi" czy "Nie będę Julią".