Wardęga lubi przeginać. Nabijanie się z policji to jego specjalność
[GALERIA]
Sylwester Wardęga zaczął robić filmiki i pokazywać je światu w swoim kanale na YouTube w 2011 r. Od czasu debiutanckiego "Sumo Fight" czy też "Spiderman 2011", które były realizowane jeszcze w bardzo amatorski sposób, performer zrobił oszałamiającą karierę. Jego kanał obecnie subskrybuje ponad 3,5 mln osób.
Jest jednym z najpopularniejszych youtuberów w Polsce. Rozpoznawalność i sława Wardęgi bezpośrednio przekłada się na jego zarobki. Od co najmniej kilku lat możemy nazywać go milionerem. Za sam filmik ze słynnym "psa-pająka" według "Forbsa" zarobił ponad 400 tys. zł.
Jak widać, podejmowanie kontrowersyjnych tematów, robienie zabawnych filmików w stylu Rémiego Gaillarda i po prostu "wkręcanie" ludzi, bardzo się opłaca. Wardęga jest sławny i bogaty. Czasem jednak jego filmy wywołują niemałą aferę. Przypomnijmy najgłośniejsze i najlepsze filmiki Sylwestra Wardęgi. Czy to jest jeszcze śmieszne?
ZOBACZ TAKŻE: Marek Kościkiewicz i Ekskluzywny Menel o męskiej przyjaźni
Żart w "Dzień Dobry TVN"
Wardęga postanowił "wkręcić" prowadzących oraz widzów weekendowego wydania "Dzień Dobry TVN". Gdy Piotr Kraśko i Dorota Wellman wykonywali swoje obowiązki, nagle okazało się, że do studia wtargnął intruz. Był nim gwiazdor internetu, który udawał, że usiłuje siłą wedrzeć się na nagranie.
Szybko pojawiła się policja, która zakuła mężczyznę w kajdanki, a na koniec rzuciła na ziemię. Przez chwilę prowadzący wydawali się skonsternowani. Zapewniali, że nie mają pojęcia, czy spektakl, który rozgrywał się na ich oczach, to samo życie, czy może kolejny performance zaproszonego gościa. Widać jednak było, że sytuacja nie wydała im się zabawna. Po krótkim czasie, gdy gospodarze odcinka głośno zastanawiali się, do czego właściwie doszło, Wardęga wrócił, by udzielić wywiadu.
- Nieźle dostałeś, bo walnąłeś głową o podest - zaczęła rozmowę z Wardęgą Wellman. A Kraśko dodał: - Bałeś się, że rozmowa to tak nie bardzo wyjdzie i trzeba coś dorobić do tego?
Dziennikarz nie ukrywał, co sądzi o żarcie - nazwał zachowanie Wardęgi głupkowatym. Internauci, którzy dodali swoje komentarze na instagramowym profilu programu, podzielali jego opinię. "Słabe to było", "Żenada. Masakryczne.", "Naprawdę słabe... Wyszło sztucznie i popieram oburzenie Piotra Kraśki" - napisali.
Międzynarodowa kariera Wardęgi, czyli filmik z "psem pająkiem"
4 września 2014 r. Wardęga opublikował film, dzięki któremu zyskał międzynarodową sławę. Mowa tu oczywiście o "psie-pająk", który obejrzało już 171 mln osób. Ofiarą psa przebranego za gigantycznego pająka padli zwykli przechodnie. Kundelek Wardęgi przestraszył niejedną osobę.
Film zyskał taką samą rzeszę sympatyków i przeciwników. Zaczęto zastanawiać się, co by było gdyby, ktoś dostał zawału. Odezwali się też obrońcy praw zwierząt.
Szarpanina z policją
Nie wiadomo do końca, czy ten film jest kolejną prowokacją Wardęgi, czy też sytuacja wydarzyła się przypadkowo. Youtuber opublikował w sieci film "Policjant chciał mnie udusić". Widać na nim, jak wjeżdża na dolną płytę dworca autobusowego MDA w Krakowie, dostępną tylko dla autobusów. Po chwili zatrzymał go ochroniarz i domagał się zapłaty 80 zł kary.
Wardęga płacić nie chciał, wezwano policję. Interwencja kończy się obezwładnieniem internetowego gwiazdora i zakuciem go w kajdanki. Wardęga tłumaczy na filmie, że przyjechał do Krakowa z kolegą, by odebrać koleżankę z Galerii Krakowskiej. Zaznacza, że jest tam "straszny labirynt dróg" i przez to zamiast wjechać na parking dla samochodów nad dworcem kolejowym, wjechał na płytę dworca dla autobusów. Twierdzi, że zrobił to przez przypadek. Później dochodzi do kolejnej szarpaniny.
Polskie "Breaking Bad"
W czerwcu 2014 r. Wardęga sparodiował popularny serial "Breaking Bad". Sam przebrał się za Jessiego Pinkmana, a jego kolega za Waltera White'a. W charakterystycznych, żółtych strojach do gotowania niebieskiej metamfetaminy przemierzali stołeczne ulice próbując "rozprowadzić" swój produkt. W tym celu zaczepiali zarówno przypadkowych przechodniów, funkcjonariuszy straży miejskiej i policjantów, mówiąc do nich po angielsku. W filmiku pojawiły się zarówno beczki z "pszczołą", jak i furgonetka knajpy "Los Pollos Hermanos". Wardęga i Mrs. White zostali w końcu zatrzymani przez patrol policji.
SA Wardęga zastawił pułapkę na Chrisa Pratta
Żart był częścią kampanii promocyjnej filmu "Jurassic World". "Wkręcanie" Chrisa Pratta odbyło się przy okazji pobytu gwiazdora w Berlinie. SA Wardęga wyruszył do stolicy Niemiec ze swoją ekipą i sprzętem filmowym, a także dwoma prehistorycznymi pupilami.
Koncepcja tego pranka nie była zbyt skomplikowana - youtuber do swojego najnowszego żartu wykorzystał sztuczne dinozaury, które wystaraszyły hollywoodzkiego aktora za kulisami berlińskiej premiery filmu. Reakcja Pratta była mniej więcej taka, jak można było się spodziewać.
- Wyglądają świetnie. Sam je zrobiłeś? O co chodzi? Kim jesteś? Naprawdę mnie przestraszyliście - skomentował zdezorientowany aktor.
Podczas przedstawiania się, Wardęga spytał aktora, czy zna słynne nagranie z psem-pająkiem. Okazało się, że Pratt znalazł się w gronie 143 milionów użytkowników YouTube'a i jest zaznajomiony z wcześniejszymi dokonaniami Polaka.
Chris Pratt nie jest pierwszą ofiarą dinozaurów Wardęgi, który przed premierą filmu wrzucił do sieci podobny żart z udziałem zwykłych przechodniów. Oba materiały są częścią akcji promocyjnej "Jurassic World".
"Police Trainer" - jogging z funkcjonariuszem
W filmiku "Police trainer" Wardęga testował kondycję policjantów. Jak sam wyjaśnił, aby dbać o nasze bezpieczeństwo, funkcjonariusze muszą być w formie, a on jako zatroskany obywatel, postanowił to sprawdzić.
Internetowy gwiazdor udawał, że pije alkohol w miejscu publicznym. W butelce od piwa miał jednak wodę. Większość patrolujących stołeczne ulice policjantów nawet nie podejmowało pościgu, za uciekającym Wardęgą. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że dwóch funkcjonariuszy popisało się kondycją i schwytało zbiega.
Policjanci nie dali sobie jednak utrzeć nosa i skierowali sprawę do sądu. Youtuber usłyszał zarzut "wywoływania niepotrzebnej czynności funkcjonariuszy policji tj. interwencję i pościg". Sąd ukarał gwiazdora internetu grzywną w wysokości 500 zł. Film do tej pory obejrzało 14,5 mln osób.
Wkręcanie policji to jego specjalność
W 2014 r. Wardęga postanowił zakpić z polskiej policji. Upiekł kilka ciasteczek w kształcie telefonów komórkowych, które ze sporej odległości łudząco przypominały prawdziwe. Youtuber udawał, że rozmawia przez telefon w trakcie prowadzenia samochodu. Po zatrzymaniu przez mundurowych, bohater kpił z policjantów, ponieważ w ręku zamiast smartfonu miał ciasto, które demonstracyjnie jadł.
Trzy miesiące po opublikowaniu filmiku "Cookie Phone vs. Police", Wardęga został ukarany grzywną za zarabianie na YouTube bez działalności gospodarczej oraz za wyśmiewanie się z patrolu policji.
Prowokacja, która podzieliła fanów
Sylwester Wardęga uwielbia zaskakiwać swoich fanów i budzić kontrowersje, nie zawsze swoimi filmami. Podczas tegorocznych wakacji internetowy gwiazdor naprawdę poszedł na całość. Wardęga opublikował w sieci szokujące zdjęcie.
- Jeśli kogoś kochasz, puść go wolno. Kiedy do Ciebie wróci, jest Twój. Jeśli nie, to znaczy, że rozbił sobie głupi łeb o skały - napisał na Facebooku.
Na fotografii widać, jak Wardęga trwając w pocałunku ze swoją ukochaną, wisi nad przepaścią. Wszystko wygląda tak, jakby Wardęga ryzykował życie. Okazało się jednak, że to jego kolejny świetny żart.