Weremczuk skomentowała związek ze Strasburgerem: "Nie obchodzi mnie zdanie nieszczęśliwych ludzi"
Ta relacja budzi emocje
Kiedy gospodarz "Familiady" otwarcie przyznał, że jest w związku z 38 lat młodszą od niego Małgorzatą Weremczuk, w prasie zawrzało. Kobieta była na początku przyjaciółką prezentera, ale z czasem stała się jego prawą ręką. Pomagała w dopełnianiu wielu jego zobowiązań. Po śmierci żony Karola prezenterowi trudno było uporządkować sprawy zawodowe. Weremczuk pilnowała wówczas płatności, organizowała i zapełniała jego grafik. Z czasem Strasburger zyskał u swojego boku nie tylko utalentowaną i przedsiębiorczą agentkę, ale też partnerkę. Oboje stwierdzili, że nie chcą już dłużej ukrywać swojej miłości i wychodzą naprzeciw krytykom. Co mają do powiedzenia o swoim związku?
Wspólna decyzja
Małgorzata wyznała, że pomogła Strasburgerowi uporać się z samotnością.
- Jeśli Karol poczuje, że chciałby mieć trzecią żonę, to będzie to jego decyzja. Naszą wspólną decyzją jest to, że jesteśmy razem. Karol po śmierci Irenki został sam, nie ma rodzeństwa ani dzieci. To, że ma młodą kobietę u boku, nie oznacza jednak, że ona tylko czeka, aby zajść w ciążę i tworzyć ze związku "biznes" - mówi Weremczuk w "Party".
Wbrew stereotypom
Karol nie chce pozwolić na to, by nieżyczliwi ludzie popsuli to, co jest między nim a Małgorzatą.
- Każdy rok dobrego życia jest wart więcej niż 10 lat przeżytych w smutku i braku życzliwości ze strony partnera. Odpowiadam krytykom, aby nie wtrącali się w cudze życie osobiste. A szczególnie ludzie mający nieudane związki i źle doświadczenia nie powinni wyznaczać norm. Wydaje im się, że młodsza kobieta musi być pozbawiona rozumu i wartości, a starszy mężczyzna na tyle głupi, że nie jest w stanie ocenić niczego poza ładną buzią czy nogami. Takiemu stereotypowi mówię "nie"! W naszym przypadku różnica wieku działa na korzyść - przyznaje Strasburger w "Party".
Czuje się przy nim bezpiecznie
Partnerka Karola nie ma zamiaru przejmować się hejtem.
- Nie obchodzi mnie zdanie niedojrzałych, nieszczęśliwych ludzi, którzy lubią o nas wiedzieć więcej, niż sami o sobie - mówi Małgorzata Weremczuk.
- Ciężko znaleźć odpowiedniego partnera w gronie moich równolatków, bo dzisiejsi trzydziestolatkowie są często niedojrzali. Nie mogę być z kimś, przy kim nie czuję się bezpiecznie. Z Karolem radości i smutki dzielimy na pół. Wiem, że nigdy nie dopuści, bym za wiele brała na swoje barki. Nikt zresztą nie powiedział, że to ta starsza osoba umrze pierwsza. Może się zdarzyć tak, że to mnie za chwilę zabraknie, dlatego robię wszystko, by każdy nasz wspólny dzień był taki, jakby miał być tym ostatnim - dodaje kobieta.
Kibicujecie ich znajomości?