Weronika Rosati kontra Robert Śmigielski. Prawnicy mają nagranie
Sprawa sądowa pomiędzy Rosati a Śmigielskim nie ma końca, ku nieszczęściu obu stron. Wygląda na to, że konflikt pomiędzy byłymi partnerami będzie się nasilać. Wzajemnych oskarżeń nie brakuje, a nawet dochodzą kolejne. Tabloid pisze, że prawnicy Śmigielskiego mają nagranie, które namiesza w sprawie.
Od kilku tygodni trwa walka pomiędzy Weroniką Rosati a Robertem Śmigielskim. Związek aktorki i cenionego w środowisku lekarza skończył się skandalem. Weronika oskarżyła byłego o znęcanie się nad nią psychicznie i fizycznie. Wszyscy dowiedzieli się, co działo się w ich życiu prywatnym. Kobiety murem stanęły za Weroniką, która jako jedna z nielicznych znanych osób postanowiła tak bardzo otworzyć się na wyznania.
Teraz batalia trwa w sądzie. Byli kochankowie walczą o prawa do opieki nad córką, Elizabeth i o alimenty. Wygląda na to, że dochodzi kolejna sprawa - o zniesławienie.
Zobacz: Weronika Rosati pogodzi się z Robertem Śmigielskim? "Chcę, żeby córeczka również nosiła moje nazwisko"
Jak podaje "Super Express", prawniczka Śmigielskiego - Barbara Giertych - składa akt oskarżenia przeciwko Weronice. Wśród dowodów jest nagranie, które może namieszać. Czytamy, że nagranie zawiera rozmowę Weroniki i Roberta, podczas której aktorka prosiła partnera, by poszli na terapię i ratowali związek. Rozmowę nagrano ponoć po przyjściu na świat Elizabeth.
Tym samym prawnicy mogli by podważać oskarżenia rzucane przez Weronikę dotyczące przemocy w ich związku. Pytanie, czy próba pojednania świadczyłaby źle o Rosati?
Jak tłumaczy Giertych, nie będą domagać się kary więzienia za zniesławienie Śmigielskiego. Gdyby Rosati przegrała tę sprawę, musiałaby wykonywać prace społeczne.
Przypomnijmy, że ostatnio głośno zrobiło się o sprawie dot. zmiany nazwiska małej Elizabeth. Sąd z przyczyn czysto formalnych odrzucił wniosek aktorki, co z radością komentował jej były partner.
Również nie dawno temu Weronika udzieliła wywiadu Krzysztofowi Ibiszowi, w którym przyznała, dlaczego postanowiła głośno mówić o tym, co stało się w jej życiu.
- Zbierałam się do tego wywiadu pół roku. Zrobiłam go dla mojej córki. Uznałam, że jeśli ma się uczyć walczyć o siebie i swoją godność, to muszę dać jej przykład. Zrobiłam to też dla kobiet znajdujących się w sytuacji, w której ja byłam. Pomyślałam o nich, że najgorsze jest zaszczucie i wstyd, że ktoś cię tak bliski traktuje, a do tego poczucie, że nikt ci nie uwierzy. Milczenie wynika z poczucia bezsilności, że nikt ci nie uwierzy - powiedziała.