Weronika Rosati o powrocie do Polski: "Wolę być szczęśliwa niż mieć dobre recenzje czy nagrody "
Weronika Rosati
Weronika Rosati w ostatnim czasie może pochwalić się świetną passą w życiu zawodowym. Niedawno zagrała z Nicolasem Cage'em w "USS Indianapolis: Men of Courage" oraz wstąpiła w dwóch serialach. Pomimo tego postanowiła wrócić do Polski, co bardzo zaskoczyło jej fanów.
Do tej pory aktorka znana była z tego, że nie potrafiła usiedzieć długo w jednym miejscu. Dla filmowej roli była w stanie podróżować niemal po całym świecie. Teraz jednak częściej można spotkać ją we własnym kraju niż poza jego granicami. Skąd ta zmiana?
Weronika Rosati
Weronika Rosati
- Wolę być szczęśliwa w życiu osobistym, niż mieć dobre recenzje czy nagrody. Zdecydowanie. Choć nie będę narzekać na miłe słowa o moich filmach - przyznała tajemniczo w rozmowie z magazynem "Viva!".
Aktorka dodała również, iż teraz może swobodnie pracować i realizować swoje pasje. Jej ostatnie zawodowe sukcesy wskazują jednoznacznie, że dobre relacje z bliskimi i partnerem mają na nią świetny wpływ.
Weronika Rosati
Rosati ku zdziwieniu wielu osób wyznała także, że nie marzy już o hollywoodzkiej karierze. Chce jedynie grać, niezależnie od tego, w jakim kraju się znajduje. Wszystko dlatego, że w jej życiu ostatnio wiele się zmieniło.
- Po raz pierwszy stworzyłam świat, w którym otaczają mnie ludzie, co do których nie mam wątpliwości, że chcę, żeby tu byli - powiedziała aktorka w tej samej rozmowie.
Weronika Rosati
Odpowiedni ludzie sprawili, że Weronika Rosati może pochwalić się coraz większymi sukcesami. Również zawirowania z przeszłości przyczyniły się do tego, iż dzisiaj jest lepszą aktorką. W rozmowie z "Vivą!" stiwerdziła:
- Kiedy życie jest nudne, boję się, że mam niewiele do powiedzenia przez moje aktorstwo. Zauważyłam, że najlepsze role zagrałam kiedy w moim życiu osobistym działo się coś wyjątkowego. Wydaje mi się, że w tym zawodzie jest bardzo potrzebna koncentracja i skupienie. A ja mogę to zrobić, kiedy mam poczucie ładu, spokoju. Chaos w życiu osobistym mnie męczy.