Weronika Rosati rodziła w USA na koszt partnera. "Mój brzuch, moja decyzja"
Weronika Rosati wbrew woli Roberta Śmigielskiego poleciała rodzić do Stanów Zjednoczonych. Później wystawiła mu rachunek, choć – jak twierdzi Śmigielski – za sam poród nie musiała płacić ani dolara.
"Na razie zostałam zepchnięta do roli matki proszącej, której ojciec dziecka narzucił kwotę alimentów, których..... tak, zgadliście, niechętnie z opóźnieniem płaci! Co miesiąc muszę się prosić o pieniądze na podstawowe potrzeby Eli. A Eli i tak jest na moim utrzymaniu" - pisała niedawno na Instagramie Weronika Rosati, która przegrała sprawę o wysokość alimentów. Robert Śmigielski triumfował, a teraz przedstawił dowód, że zapłacił za pobyt Rosati przed i po porodzie w USA. Choć wcale nie chciał, by tam urodziła się jego córeczka.
Obejrzyj: Weronika Rosati pogodzi się z Robertem Śmigielskim? "Chcę, żeby córeczka również nosiła moje nazwisko"
- Weronika pojechała do Stanów rodzić dziecko. Ja tego nie chciałem, ale nie miałem nic do gadania. Wcześniej przyjechała do mnie i powiedziała mi, że podjęła decyzję ze swoim tatą. Pytałem, dlaczego nie w Polsce, a ona odpowiedziała, że "jej brzuch, jej decyzja" – mówił Śmigielski "Faktowi".
Były partner Rosati poleciał do USA dwa dni przed porodem. Kolejne trzy tygodnie spędził z Weroniką i ich córeczką, po czym dostał rachunek na 3,5 tys. dol. (ok. 13 tys. zł).
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- A poród w klinice był bezpłatny, bo obejmował go program Obamacare. Tak mówiła mi Weronika – twierdzi Śmigielski. Ortopeda zapłacił, co potwierdził dowodem przelewu z lutego 2019 r. na kwotę 12899 zł.
Śmigielski przedstawił "Faktowi" także inne przelewy na kwotę 4 tys. zł z grudnia 2018 r., maja, czerwca, sierpnia i września 2019 r. Wszystkie płacone w pierwszej połowie miesiąca.
- Płaciłem więcej, dopóki myślałem, że jestem jej partnerem. Gdy dowiedziałem się, że ma nowego partnera przestałem płacić na nią. Płacę tylko na dziecko – 4 tys. zł – mówił ojciec niespełna dwuletniej Elizabeth Valentiny.