Jerzy Stuhr się pogrążył? Eksperci zgodni w ocenie słów aktora
Szerokim echem odbił się mediach ostatni wywiad Jerzego Stuhra, który po miesiącach milczenia odniósł się do sprawy kolizji, którą jesienią spowodował pod wpływem alkoholu. Skazany wiosną aktor stwierdził, że "czuje się niewinny", bagatelizując sprawę. Eksperci ds. wizerunku są zgodni: Stuhr się pogrążył.
We wtorek w sieci ukazał się wywiad z Jerzym Stuhrem, który w rozmowie z serwisem Plejada odniósł się m.in. do głośnego zdarzenia z października ubiegłego roku. 75-letni aktor potrącił wówczas motocyklistę, będąc pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że miał ma 0,7 promila alkoholu w organizmie. W listopadzie Stuhr usłyszał zarzuty prokuratury dotyczące prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, a w marcu wyrok sądu pierwszej instancji.
Aktor został skazany na karę 12 tys. zł grzywny, 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów oraz zobowiązany do pokrycia kosztów procesu i wpłaty 6 tys. zł na fundusz na rzecz osób pokrzywdzonych w wypadkach. W czerwcu, po odwołaniu prokuratury domagającej się surowszej kary dla Stuhra, wyrok został utrzymany przez sąd drugiej instancji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Pytany o sprawę we wspomnianym wywiadzie Jerzy Stuhr stwierdził jednak, że "czuje się niewinny" i poniekąd sam uważa się za ofiarę upolitycznionej pod rządami Zbigniewa Ziobry prokuratury.
"Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiście, denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku. Powiedzieli, że będą to robić do końca, a ja się zastanawiam: po co? To wręcz filmowa sytuacja, ale chciałbym, żeby już się skończyła" - powiedział znamienity aktor, od którego dostało się także mediom.
Jak stwierdził: "był opluwany w gazetach, przedstawiany jako wyklęty, a przecież nikomu nic nie zrobił". Słowa aktora odbiły się szerokim echem m.in. w mediach społecznościowych, gdzie spotkały się z kompletną krytyką także ze strony dziennikarzy. Także eksperci ds. wizerunku w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl zgodnie przyznają, że wypowiedź Stuhra to kolejny starzał w kolano i z pewnością nie przysłuży się aktorowi.
Eksperci o słowach Jerzego Stuhra
"W kontekście wizerunkowym po ostatniej wypowiedzi pan Stuhr staje się ofiarą. Nie można wydarzenia z października minionego roku pomniejszać. Mówienie że nic się nie stało może dla kogoś brzmieć jak ciche przyzwolenie lub dopuszczalny sposób wyciszenia sumienia.Taki stosunek do sprawy może tylko dodać oliwy do ognia i przynieść jej jeszcze większy rozgłos. Myślę że słowa te padły ze względu na stosunek mediów i prokuratury do zdarzenia, a pan Stuhr poczuł się w niej największą ofiarą" - skomentował w rozmowie z branżowym serwisem Bartosz Czupryk, ekspert ds. wizerunku i marketingu politycznego.
W podobnym tonie słowa Stuhra ocenił doktor Mariusz Sokołowski, partner w agencji ProStratgic Communication, który najogólniej mówiąc, uznał je za "niefortunne".
"Mówienie jednak o braku winy, o tym, że nic się nie stało, o wewnętrznej czystości czy też braku skutku swojego czynu, jest nieudolnym usprawiedliwianiem swojego występku. W kontekście wyroku sądowego, opisu faktycznego zajścia, filmiku opublikowanego w internecie, a także wszystkich tych sytuacji, kiedy jazda po alkoholu zakończyła się źle – brzmi to mało wiarygodnie i pokazuje człowieka, który stawia siebie ponad prawem, któremu wolno więcej" - stwierdził specjalista.
Jak podsumował z kolei Sergiusz Trzeciak, ekspert od spraw wizerunku publicznego, radziłby po prostu Jerzemu Stuhrowi: przeprosić, uderzyć się w pierś i już dalej tego nie komentować.