Wnuczka Leszka Millera: "Dzieci się nade mną znęcały"
[GALERIA]
Wnuczka Leszka Millera zaistniała w mediach dzięki zdjęciu, które jej dziadek opublikował na swoim Twitterze. Zainteresowanie wzbudziła zarówno uroda dziewczyny, jak i to, że jej ciało pokryte jest tatuażami. 22-latka studiuje grafikę i próbuje swoich sił jak "alternatywna", instagramowa modelka.
Millerówna nie ukrywa, że miałaby ochotę na karierę w show biznesie i zdążyła już udzielić kilku wywiadów. Ostatnio rozmawiała z "Faktem". Opowiedziała o chorobie dziadka i swoich politycznych poglądach. Dała do zrozumienia, że nie przepada za Andrzejem Dudą i Magdaleną Ogórek.
ZOBACZ TAKŻE: #gwiazdy: Para prezydencka marzy o wnukach?
Zaskakująca reakcja w serwisach społecznościowych
22-latka opowiedziała o okolicznościach, w jakich dziadek podzielił się publicznie ich wspólnym zdjęciem. Jej zdaniem Leszek Miller nie był świadomy, jaką medialną burzę wywoła.
- Dziadek ostatnio powiedział, że był przekonany, że nikogo nie obchodzi, jak wygląda jego wnuczka - powiedziała w rozmowie z "Faktem". - Zdecydował się mnie wrzucić na Twittera, bo już się przyzwyczaił do tego jak wyglądam i chyba zauważył, że dużo osób, jak tam gdzieś mnie widuje, to bardziej pochlebnie się o mnie wyraża - dodała.
Pasja do tatuażu
W wideo wywiadzie Monika z dumą pokazywała tatuaże dziennikarce "Faktu".
- Pierwszy tatuaż zrobiłam w wieku 15 lat - to był klucz wiolinowy, następny to były plecy, tutaj jest motyl, tu jest królik, tutaj mamy ćmę. Tutaj oldskulowy symbol serca z napisem Frank. To mój piesek, którego kocham najbardziej na świecie, zrobiłabym dla niego wszystko, to jest mój syn - powiedziała wnuczka Leszka Millera.
Ozdabianie ciała
- Następny tatuaż na razie nie jest w planach, ponieważ już mam dosyć po prostu - przyznaje 22-latka. Dodała też, że jej dziadek nie był zachwycony, gdy zaczęła ozdabiać ciało. - Mój dziadek ich nie widział, bo je chowałam. Nie był zadowolony, był obrażony, zdegustowany. Pytał, czy da się to zmyć, ale po jakimś czasie mu przeszło - przyznała Monika.
Odziedziczone poglądy?
W wywiadzie został poruszony temat polityki. Kogo podziwia z polskiej sceny politycznej?
- Oprócz mojego dziadka podoba mi się całokształt postaci byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, szczególnie z tymi wpadkami. Konkretnie się wyróżnił czymś. Andrzej Duda nie jest moim prezydentem - stwierdza Monika Miller. - Nie głosowałam na Magdalenę Ogórek. Z tego ostatniego wyboru nie jestem zbyt dumna i jakoś nie do końca to do mnie dociera, to jest bardzo nie w jego stylu, to było po prostu jakieś nieporozumienie - dodała.
Trudna przeszłość
W udzielonym "Faktowi" wywiadzie przyznała też, że przez swoje pochodzenie była w szkole nękana. - Doświadczyłam przykrych sytuacji, jak byłam młodsza. Od pierwszej klasy podstawówki do końca gimnazjum przez to, że mój dziadek był premierem, bardzo dużo osób się nade mną znęcało. Dzieci się wyśmiewały z tego - przyznała Monika.
Uciążliwa dolegliwość
Monika opowiedziała też o chorobie, która w jej rodzinie jest dziedziczna. - Moją bezsenność zdiagnozowano i biorę na to tabletki. To wynika z genetyki. Mój ojciec miał problemy ze snem. Na bezsenność cierpi też moja babcia i dziadek - przyznała w rozmowie z tabloidem.
Przyszłość w show-biznesie?
22-latka już we wcześniejszych wywiadach wspominała, że zamierza otworzyć studio tatuażu. W ostatnio udzielonym wywiadze stwierdziła też, że nie wiąże swojej przysłości z polityką. Myślicie, że uda jej się zostać w show biznesie na dłużej?