Wojciechowska w końcu skomentowała śmierć swojego byłego partnera
Do tej pory milczała na ten temat
To nie był łatwy rok dla Martyny Wojciechowskiej i jej córeczki, Marysi. Kilka miesięcy temu podróżniczka poważnie zachorowała, a jej życie wręcz zawisło na włosku. Mimo walki z tropikalnym wirusem nie poddawała się i robiła, co mogła, aby w końcu poczuć się lepiej.
Kiedy wydawało się, że najgorsze już za nią przeżyła kolejny cios. Na początku roku w wyniku choroby nowotworowej zmarł ojciec jej dziecka, Jerzy Błaszczyk. Dopiero teraz dziennikarka zdecydowała się opowiedzieć o tym, jak wtedy wyglądało jej życie. Co zdradziła Wojciechowska?
Długo walczyła o zdrowie
Najważniejsze jest dobro córki
Gdy wydawało się, że uporała się z chorobą, która wyniszczyła jej organizm, musiała zmierzyć się z prawdziwą tragedią. Tuż przed wyjazdem na kolejną wyprawę odszedł jej były partner.
- W lutym zmarł na nowotwór Jurek, czyli ukochany tata naszej córki Marysi. Dla nas obu to była potworna tragedia. Plany wyjazdowe nie miały już żadnego znaczenia. W tak ekstremalnych sytuacjach robi się jedno - jest się przy dziecku. Rzuciłam "wszystko" - wspomniała Wojciechowska w rozmowie z magazynem "Flesz".
Wspólna wyprawa
Dopiero w maju podróżniczka zdecydowała się odciąć od bolesnych wspomnień i pojechać na plan pierwszego odcinka "Kobiety na krańcu świata". Postanowiła jednak zabrać ze sobą towarzystwo.
- Nagromadziło się tyle emocji, że nawet dla mnie, osoby silnej, było tego za dużo. I wtedy pomyślałam, że Mania zawsze marzyła, żeby wyjechać ze mną na kraniec świata i zobaczyć, jak pracuję. Poleciałyśmy więc razem na nagrania ósmego sezonu, na Florydę - dodała Wojciechowska w tej samej rozmowie.
Plany na przyszłość
Dzisiaj dla podróżniczki najważniejsza jest córka Marysia. I mimo że niedawno Wojciechowska uległa wypadkowi i połamała obojczyk, teraz postanowiła na dobre zwolnić tempo życia i znaleźć więcej czasu dla siebie oraz swojego dziecka.
Dziennikarka zapewniła również, że stanie jeszcze kiedyś za kamerą i dokończy swój program. Pomimo przeciwności losu nie zamierza przecież rezygnować ze swoich marzeń.