Wokalistka Tercetu Egzotycznego wygrała walkę z rakiem. O chorobie dowiedziała się przypadkiem
Ostatnie miesiące były bardzo trudne dla wokalistki. Teraz znowu może żyć pełnią życia.
Izabela Skrybant-Dziewiątkowska pokonała raka trzustki. Artystka przez wiele lat walczyła z nowotworem, o którym dowiedziała się przypadkiem.
- Rok temu dowiedziałam się, że mam raka trzustki. Nie załamałam się, od razu powiedziałam profesorowi: „Niemożliwe – nie miałam raka, nie mam i mieć nie będę”. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że ten rak jest we mnie. Ze mną. Nie zaprzyjaźniłam się z nim - przyznała w "Gazecie Wrocławskiej".
Wokalistka nie spodziewała się tego, co usłyszy od lekarza. Diagnoza była jednoznaczna.
- Rok temu występowaliśmy na festiwalu polskiej piosenki w Opolu. Wszyscy mi mówili: „Iza, jaka ty jesteś żółta na twarzy”. Ja tego nie widziałam. Myślałam, że jestem tak pięknie opalona. Na następny dzień po festiwalu pojechałam do lekarza i okazało się, że mam żółtaczkę. Pogotowie mnie zabrało z przychodni do szpitala, zrobili wszystkie badania i okazało się, że oprócz żółtaczki mam raka: 10 tys. komórek nowotworowych na badaniach wykazało – dużo, bardzo dużo. Tak więc tego raka wykryli mi przy okazji – dobrze, że ta żółtaczka mi się przyplątała, bo inaczej bym z tym rakiem chodziła i nic nie wiedziała – bo go nie czuć, nie boli. Mógł, skubaniec jeden, siedzieć we mnie jeszcze długi czas - wspomina.
Skrybant-Dziewiątkowska nie poddała się. Postanowiła walczyć z chorobą i zadbać o swoje zdrowie.
- Rozmawiałam z nim, na początku prosiłam: „Idź ode mnie, wynoś się z domu, na ogród, bo jak nie, to cię zatruję. Potem mu groziłam: wynoś się, bo cię zabiję”. Nie posłuchał mnie, to dostał za swoje – wyjaśnia.
Piosenkarka bardzo mogła liczyć na wsparcie córki Ani, która jako dziecko również zmagała się z nowotworem. Izabela Skrybant-Dziewiątkowska pokonała raka, ale teraz musi być znacznie ostrożniejsza w kwestii zdrowia.