Trwa ładowanie...
30-10-2016 20:11

"Wprost" przerywa milczenie, Durczok grozi kolejnym procesem

Światło dzienne ujrzała okładka nowego numeru magazynu "Wprost". Materiał o Durczoku będzie powodem do wytoczenia kolejnego procesu?

"Wprost" przerywa milczenie, Durczok grozi kolejnym procesemŹródło: PAP, fot: PAP
d2688zm
d2688zm

Wobec medialnej ofensywy nieprawdy, jaką w ostatnich dniach rozpoczął Kamil Durczok, "Wprost" czuje się w obowiązku przerwać milczenie i ujawnić, w których miejscach były dziennikarz TVN mówi nieprawdę - czytamy na oficjalnej stronie magazynu, który w kioskach będzie dostępny 31 października.

Po tym, jak pismo ujawniło okładkę, Durczok zareagował wpisem na Twitterze.

Na odpowiedź "Wprost" nie trzeba było długo czekać: Tekstu jeszcze Pan nie czytał, a groźby i zapowiedź procesu już są. Kilka godzin po tej wymianie zdań, dziennikarz zamieścił na swoim profilu na Facebooku wywód dotyczący pisma, procesu oraz całej sprawy rzekomego molestowania.

d2688zm

Najnowszy WPROST świeci okładką i tytułem: Kłamstwa Durczoka. Zapowiadam. Będzie kolejny proces. Choćbym miał ostatnie lata życia spędzić na sali sądowej. Pierwszy proces przegrali. Mają zapłacić pół miliona i przeprosić. Jak nikt nigdy dotąd w Polsce. Na okładce i na tych samych stronach, na których zrobili ze mnie narkomana, zboczeńca, zoofila i dziwkarza. Wyrok nie jest prawomocny. Ale widać, że rozwalił ich na drobne. Zmiażdżył. Teraz ku końcowi zmierza drugi proces. Ważny, bo o rzekome molestowanie, którego nigdy nie było. Istotny, bo o resztki wiarygodności tytułu WPROST. O ile jeszcze takie istnieją…

Proces, o którym konsekwentnie milczę, nawet w tej - jak oni to ujęli - „ofensywie PR”. Dla mnie to walka o prawdę i twarz. Ten proces o molestowanie miał się odbywać przy drzwiach otwartych. Tak chciałem ja i moi prawnicy. Druga strona, przyjmując taktykę „trałowania’, czyli zarzucenia sieci, bo a nuż coś się znajdzie, powołała ponad 100 świadków. Połowa mnie nie znała, 1/3 nie miała ze mną żadnego kontaktu. Z wezwania ogromnej części, podając kłamliwe powody, moi wrogowie i przeciwnicy się wycofali. Dlaczego? Bo się zrobiło absurdalnie, kiedy niektórzy widzieli mnie na sali po raz pierwszy i pukali się w czoło, pytani o jakieś molestowanie. Od tej chwili muszę milczeć. Od tej chwili proces jest niejawny. O tej chwili nie wolno mi o nim mówić ani sowa. Pod groźbą odpowiedzialności karnej - czytamy we wpisie.

Durczok zwrócił się w nim bezpośrednio do Sylwestra Latkowskiego oraz Michała Lisieckiego.

Co o tym sądzicie? Czy te medialne oraz sądownicze przepychanki kiedyś się skończą?

Kamil Durczok Wprost
Kamil Durczok Źródło: Wprost
d2688zm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2688zm