Wraca kontrowersyjna historia "castingów na żonę" Toma Cruise'a. Padło nazwisko Scarlett Johansson
Były członek Kościoła scjentologicznego zasugerował, że aktorka Scarlett Johansson brała udział w castingu na partnerkę Cruise’a. Nie trzeba było długo czekać na jej odpowiedź. – To oburzające – napisała.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
W programie znanej amerykańskiej dziennikarki Megyn Kelly, pokazywanym w NBC, Brendan Tighe – były członek kościoła scjentologicznego – opowiedział o ludziach, którzy mieli przeprowadzać castingi na żonę dla hollywoodzkiego aktora. Zdaniem Tighe’a działo się to krótko po tym, jak Cruise rozstał się z Nicole Kidman. W programie przyznał, że przez przypadek ktoś wysłał mu "raporty" z castingów, a nazwisko Johansson było jedynym, które udało mu się zapamiętać.
Wyznania byłego scjentologa od razu skomentowała sama Johansson. W oświadczeniu przesłanym do kilku redakcji napisała: - Sam pomysł na to, że ktoś ubiegał się o rolę partnerki innej osoby, jest oburzający. Nie życzę sobie, by ktokolwiek rozpowszechniał insynuacje, że brak mi uczciwości, by wybierać, z kim chcę się związać. Tylko mężczyzna – w tym przypadku Brendan Tighe - mógł wymyślić coś równie szalonego.
Megyn Kelly poprosiła o stanowisko rzeczniczkę Kościoła scjentologicznego – Karin Pouw. – Brendan Tighe był członkiem zespołu ochrony w latach 2002-2009. Dostęp do informacji, którym się przechwala, był ograniczony do oglądania obrazu z kamer ochrony w portierni. Został zwolniony ze swojego stanowiska – podkreśliła.
Zobacz też: Tom Cruise uwikłany w śledztwo. Grożono mu bombą!
Twarz scjentologów
Tom Cruise od lat jest twarzą scjentologów. Nie tylko wykłada ogromne środki finansowe na instytucję, ale i promuje ją w mediach. Mówi się, że jest filarem funkcjonowania Kościoła. O rzekomych castingach na partnerkę dla gwiazdora pisano już kilka lat wcześniej. Temat jako pierwsza poruszyła reporterka "Vanity Fair" w 2004 roku. Pisała o Shelly Miscavige, żonie jednego z przywódców scjentologów, która była odpowiedzialna za kontrowersyjny "projekt".
Według różnych źródeł przesłuchiwano kobiety spoza organizacji i te, które wychowywały się wśród scjentologów. Kościół wypracował wyrafinowany system przesłuchań. Kobiety najpierw proszono o przygotowanie kaset wideo, następnie sprawdzano wszystkie kandydatki, czy będą odpowiednimi partnerkami dla Cruise’a. Podobno w taki sposób wyłoniono urodzoną w Iranie aktorkę Nazanin Boniadi. Spotykała się z gwiazdorem od listopada 2004 do stycznia 2005 roku.
W reportażu "Vanity Fair" można było przeczytać, że zanim aktorka została przedstawiona Cruise’owi, codziennie chodziła na przesłuchania, które przypominały spowiedź. Ujawniała podczas nich swoje tajemnice, szczegóły z życia prywatnego, seksualnego. Potem kazano jej rozstać się z chłopakiem i zmienić wygląd. Co więcej, aktorka dostała do podpisania umowę o zachowaniu poufności. Nawet rodzice nie mieli dowiedzieć się o kulisach jej związku z Cruisem. Według "Vanity Fair" związek szybko się rozpadł, bo Boniadi nie potrafiła dostosować się do surowych reguł wyznaczanych przez scjentologów.
Iranka załamała się nerwowo i opowiedziała o związku z Cruisem jednej z koleżanek, za co została ukarana. Podobno kazano czyścić jej toalety szczoteczką do zębów. Trzy miesiące później Cruise pojawił się w programie Oprah Winfrey, w którym wyznał swoją miłość do Katie Holmes.
Reportaż "Vanity Fair" spotkał się z ostrą krytyką scjentologów. Rzeczniczka aktora nazwała to "zbiorem odgrzewanych historii z sensacyjnych tabloidów". – Kłamstwa wydrukowane inną czcionką to nadal kłamstwa mające zwiększyć sprzedaż kolorowych magazynów – powiedziała w rozmowie z "The Times".
Z kolei rzecznik Kościoła napisał w oświadczeniu: - Nie wiemy nic o żadnym z tych rzekomych zdarzeń i kategorycznie zaprzeczamy, by kiedykolwiek miały miejsce. Tego rodzaju oskarżenia rozpowszechnia od lat garstka promujących się apostatów, którzy sami przyznają się do kłamstw i nakłaniania do krzywoprzysięstwa (wśród nich jest też Nazanin Boniadi), i którzy bezwstydnie wykorzystują głośny rozwód, aby promować samych siebie poprzez rozpowszechniania tych tabloidowych, nieprawdziwych i zmyślonych historii.
Historie o castingach wracają jednak do mediów co kilka miesięcy i potwierdzają je byli członkowie Kościoła. W 2013 roku opublikowano książkę nagrodzonego Pulitzerem autora Lawrence’a Wrighta. W "Going Clear: Scientology, Hollywood and the Prison Belief" nie tylko potwierdza, że castingi na żonę rzeczywiście się odbywały, ale wylicza, które aktorki były brane pod uwagę. A na liście znalazły się: Scarlett Johansson, Jessica Alba, Linsday Lohan i Kate Bosworth.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.