Wściekła Dominika Tajner. Zabrała głos w sprawie swojego syna
Trzy dni temu 13-letni syn Dominiki Tajner trafił do szpitala w ciężkim stanie. Pod szpitalem na gwiazdę i nastolatka czyhają paparazzi.
Tegoroczna majówka była trudna dla Dominiki Tajner. Jej syn, Maksymilian znalazł się na OIOM-ie po tym, jak stracił przytomność. Lekarze do tej pory nie znają przyczyny tego stanu. Tak naprawdę nie wiadomo było, czy 13-latek z tego wyjdzie. Tajner przeżyła chwile grozy. Okazuje się, że oprócz problemów zdrowotnych syna, pojawiły się też inne. W specjalnym oświadczeniu Dominika Tajner wyjawiła, że pod szpitalem czekają paparazzi i nieustannie wydzwaniają do niej dziennikarze.
ZOBACZ: Krzysztof Gojdź o rozwodzie Wiśniewskich: "Wychodzą charakterki"
"Dosłownie przed godziną personel szpitala poinformował mnie, że przed drzwiami oddziału stoją panowie z aparatami. Kilka minut później dzwoni do mnie dziennikarka z pytaniem, czy mój syn bierze dopalacze. K**a! Czy naprawdę żadna z tych osób nie ma serca? Czy w dzisiejszym świecie są jeszcze ludzie, którzy kierują się czymś, co nazywamy wartościami?" - zaczęła wpis Dominika.
Emocjonalny wpis Tajner potwierdza tylko, że z Maksymilianem nie było najlepiej.
"Ludzie! Trzy dni temu nie byłam pewna, czy mój syn będzie żył! Nie życzę nikomu tego, co czułam i czuję nadal. Stan Maksa poprawia się z każdą godziną, ale potrzebujemy teraz bardzo dużo spokoju, żeby wygrać wojnę z jakimś gównianym choróbskiem, które atakuje mojego syna. Nie są to żadne dopalacze ani substancje psychoaktywne. Nie godzę się na żerowanie na czyimś nieszczęściu!".
Na koniec Dominika Tajner zagroziła, że będzie wyciągała konsekwencje ze wszystkich zachowań, które źle wpływają na nią i syna. Gwiazda otrzymała dużo wsparcia od fanów. Pod postem pojawiło się mnóstwo komentarzy dodających otuchy.
Trwa ładowanie wpisu: instagram