Same cekiny i wycięcia. Aktorka założyła koszmarną kreację
Blake Lively to popularna hollywoodzka aktorka, a prywatnie żona Ryana Reynoldsa, z którym ma trójkę dzieci. Gwiazda "Plotkary" i "Miasta złodziei" wybrała się ostatnio z mężem na premierę jego filmu. Jej kreacja przyciągała uwagę wszystkich, choć trudno mówić o powszechnym zachwycie.
Blake Lively i Ryan Reynolds pojawili się ostatnio na nowojorskiej premierze filmu "Free Guy", w którym Reynolds zagrał tytułową rolę. Piękna 34-latka wybrała na czerwony dywan ekstrawagancką, błyszczącą suknię z mocnymi wycięciami. I choć taka suknia wręcz krzyczała: "spójrzcie na mnie", to niezbyt pasowała aktorce o nienagannej figurze.
Odsłonięte plecy wyglądały świetnie i ten motyw jest lubiany przez gwiazdy na czerwonym dywanie. Ale przód sukni Lively "pozszywany" na krzyż z wielkim dekoltem, czy raczej wycięciem między biustem i równie wielkimi wycięciami po bokach – coś tu zdecydowanie nie zagrało.
Długa suknia "podciągnięta" nad pępek wyglądała, jakby miała ukryć dolną część ciała aktorki. Jednocześnie odsłaniała duże partie na górze.
Projektant wyświadczył Blake Lively niedźwiedzią przysługę, bo suknia zupełnie nie podkreśliła walorów i zgrabnej sylwetki aktorki.
Przypomnijmy, że Blake Lively to 34-latka, która ma już za sobą trzy porody. Ostatnie dziecko przyszło na świat w 2019 r. Lively nigdy nie kryła, że każda ciąża wiązała się u niej z dużym przybieraniem na wadze. Ale później, dzięki ciężkiej, wielomiesięcznej pracy z trenerem, wracała do zgrabnej sylwetki.