Wyglądał jak duch. Narzeczona nie może pogodzić się z jego śmiercią

Ray Liotta reprezentował w Hollywood niezależność. Pracował poza systemem. Otoczony był magią geniuszu, a trochę niekontrolowanego szaleństwa. Z jego ponadprzeciętnej charyzmy potrafili jednak skorzystać tylko nieliczni reżyserzy. W pamięci widzów na zawsze pozostanie niepokornym "chłopcem z ferajny".

Smutną wiadomość o śmierci aktora poprzedziły informacje o jego złej kondycji. W kwietniu 67-letni Ray Liotta został sfotografowany przed hotelem w Beverly Hills, w którym spędzał czas z narzeczoną Jacy Nittolo. Aktor na zdjęciach wyglądał bardzo nieciekawie, miał szarą cerę, poruszał się zgarbiony. Pracownik hotelu pomagał mu zarzucić kurtkę na plecy. Niecałe dwa miesiące później aktor zmarł we śnie podczas pobytu w Dominikanie.

W grudniu 2020 roku Ray Liotta zaręczył się z Jacy Nittolo. Jak się okazało, darzyła ona aktora prawdziwym uczuciem. Po miesiącach milczenia opublikowała w mediach społecznościowych wzruszający wpis pełen miłości i bólu po starcie ukochanego.

Czytając wpisy Jacy Nittolo widać, że nie może ona pogodzić się ze śmiercią aktora. "Jestem bez Raya od 6 miesięcy. Większość dni jest nie do zniesienia. Trudno mi bez niego oddychać".

Nitollo przyznaje, że wciąż nie może się otrząsnąć, nie potrafi powrócić do normalnego życia. Dodaje jednak: "Jestem wdzięczna za wspólne wspomnienia. To były najlepsze lata mojego życia".

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się "The Office", krytykujemy "The Crown", rozgryzamy "The Bear", wspominamy "Barry’ego" i patrzymy przez palce na "Na zachodzie bez zmian". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.