Wyszła na czerwony dywan bez bielizny. To się nie powinno wydarzyć
Tonya nikogo nie powaliła kreacją
Są takie celebrytki, których nigdy nie zrozumiemy. Zrobią wszystko, by było o nich głośno. Absolutnie wszystko. Na czerwonym dywanie bez bielizny? No czemu nie. A jednak żałujemy, że na tak dużych imprezach jak Festiwal Filmowy w Wenecji nikt nie kontroluje, co celebrytki prezentują podczas wieczornych imprez.
Święto kina
W Wenecji trwa kolejna edycja Festiwalu Filmowego. Jak co roku do Włoch zjechały gwiazdy światowego formatu, które promują swoje najnowsze filmy. Najgłośniej jest właśnie o nowościach i o tym, co mają do powiedzenia twórcy kolejnych dzieł. Na szczęście. Ale jednak bez małego skandalu "modowego" nie mogło się obejść. Gdy już myśleliśmy, że Wenecja wolna jest od celebrytek, które próbują się na siłę promować, na czerwony dywan weszła Tonya.
Czerwone…paski
Po pierwsze, celebrytka ubrała się tak na uroczystą premierę filmu "22 lipca" Paula Greengrassa. To historia ataku terrorystycznego Andreasa Breivika na wyspie Utoya w Norwegii. Na czerwonym dywanie pojawił się oczywiście reżyser z partnerką, nie zabrakło też aktorów grających główne role w produkcji. I była także Tonya. Nawet zagraniczna prasa nie do końca wie, po co tam była, ani kim dokładnie jest. Zaliczyła więc taki debiut, że mało kto ją kojarzy. Za to zapamiętana będzie jej kreacja. A ta odsłoniła praktycznie wszystko. Celebrytka nie założyła bielizny, a paski, z których zbudowana była kreacja, odsłaniały jej intymne części ciała. Tonya musiała przytrzymywać sukienkę ręką, by już do końca się nie skompromitować.
Makijaż pod kolor
Na braku bielizny oczywiście się nie skończyło. Ten dramatyczny wizerunek dopełnia makijaż pod kolor i przytłaczająca biżuteria, którą widać z odległości kilkudziesięciu metrów. I po raz kolejny raz przekonaliśmy się, że niektórzy zwyczajnie nie wiedzą, gdzie kończy się granica.
Zakaz
To, jak wypadła Tonya, jest świetną przestrogą dla innych celebrytek. Można się promować i zakładać na czerwony dywan co tylko się chce, ale to ma konsekwencje. Dziś Tonyi nikt nie traktuje poważnie. Ani to seksowne, ani stosowne do imprezy. I tak właśnie przechodzi się do historii najgorzej ubranych kobiet na oficjalnych imprezach. Brawo.