Wziął ją podstępem. Skandal wyszedł na jaw
Znawcy mówią, że słynny wywiad Martina Bashira z Lady Dee "spowodował największy kryzys w monarchii od czasu abdykacji Edwarda VIII". Jednak, aby go zrealizować, dziennikarz dopuścił się oszustwa. Charles Spencer, który został uwikłany w tę aferę, domaga się niezależnego śledztwa.
W roku 1995 księżna Diana udzieliła pierwszego indywidualnego wywiadu Martinowi Bashirowi. Rozmowę obejrzały 23 mln widzów, a wywiad przeszedł do historii. To w jego trakcie Diana powiedziała słynne zdanie: "Było nas troje w tym małżeństwie, więc było trochę zbyt tłoczno".
Jednak, aby doszło do tego wyznania, dziennikarz musiał najpierw zbliżyć się jakoś do "Królowej ludzkich serc". Tu na scenę wychodzi jej młodszy brat Charles Spencer. To on przedstawił siostrze dziennikarza BBC.
Hrabia twierdzi, że Bashir zawdzięcza swój wielki wywiad z księżną "zwykłej nieuczciwości". Kilka miesięcy po emisji programu szeptano, że grafik BBC został poproszony przez Bashira o sfałszowanie wyciągu bankowego. Podrobiony dokument miał potwierdzać, że szef ochrony młodszego brata Diany otrzymuje nielegalne płatności za informacje o rodzinie.
Jak Meghan ukrywała pierwszą ciążę? Teraz będzie jej łatwiej
BBC wszczęło co prawda śledztwo w tej sprawie, ale jego rezultat okazał się być zaskakujący. Stwierdzono wówczas, że Bashir to "uczciwy i honorowy człowiek", który po prosty "nie pomyślał", że działania dziennikarza nie miały wpływu ''na decyzję Diany o udzieleniu wywiadu", a jego zachowanie określono jako po prostu "nierozsądne".
Spencerowi sprawa nie dawała spokoju. Napisał do dyrektora generalnego BBC, Tima Daviego, z prośbą o odrzucenie takiej interpretacji wydarzeń. W swoim liście twierdzi, że zdecydował się przedstawić Bashira sławnej siostrze na podstawie dwóch innych sfałszowanych wyciągów bankowych.
Żeby dostać się do Diany, dziennikarz BBC przedstawił Spencerowi sfałszowane dowody. Młodszy brat Lady Dee uwierzył, że dwóch starszych pracowników pałacu - prywatny sekretarz Diany Patrick Jephson i prawa ręka księcia Karola komandor Richard Aylard - otrzymywali znaczne płatności od "służb bezpieczeństwa". Jak okazało się po latach, sugestia dziennikarza była całkowicie fałszywa i miała tylko doprowadzić go do księżnej Walii.
Marin Bashir choruje na Covid-19 i nie może zabrać głosu w tej sprawie. Ówczesny dyrektor zarządzający BBC Network Television, Will Wyatt, powiedział "Mail Online", że nie słyszał w tamtym czasie o żadnych obawach dotyczących etyki dziennikarza, ani jak "udało się" nagrać program. Jak podaje gazeta, eksperci twierdzą, że zamieszane w sprawę osoby mogą zostać postawione w stan oskarżenia na mocy ustawy o fałszerstwach z 1981 r.