Z "Mody na sukces" do filmów dla dorosłych. Nowa branża nie jest dla niej łaskawa
Maitland Ward została oskarżona przez koleżankę i twórcę nagrań XXX, którzy domagają się oddania 270 tys. dol. Tyle cała trójka miała zarobić na wspólnej pracy, ale była aktorka zajmująca się od niedawna filmami dla dorosłych podobno zatrzymała wszystko dla siebie.
Maitland Ward zaczynała karierę aktorską od roli Jessiki Forrester w "Modzie na sukces". Później przez trzy lata grała w sitcomie ABC/Disneya "Chłopiec poznaje świat", i to z tego serialu jest najlepiej znana. A przynajmniej była do niedawna. Po zakończeniu prac nad serialem w 2000 r. zagrała jeszcze w kilku produkcjach, ale w 2007 r. zniknęła z ekranów. 12 lat później przekwalifikowała się na gwiazdę porno.
Obejrzyj: Michele Morrone w kwarantannie we Włoszech. Dodał otuchy fanom
W przerwie od aktorstwa próbowała się dorobić na byciu celebrytką i modelką. W wieku 42 lat postanowiła spróbować swoich sił w filmach dla dorosłych i po roku miała na swoim koncie więcej tytułów niż przez całą wcześniejszą karierę.
Teraz jednak znalazła się pod ostrzałem i musi się bronić przed poważnymi oskarżeniami. Dwie osoby: była koleżanka, z którą występowała, i operator/montażysta ich nagrań, domagają się od Ward 270 tys. dol. (1,1 mln zł). Sprawa dotyczy umowy, którą mieli zawrzeć w 2018 r. Okazuje się, że Ward już wtedy kręciła amatorskie filmiki.
- Z żadną z dwójki osób, które wysuwają oskarżenia, nie pracowałam od czerwca 2019 r. Do tego czasu każde z nich było wynagradzane za swój udział w tworzeniu materiałów, które później udostępniali na swoich płatnych stronach internetowych – twierdzi Ward w oświadczeniu dla Fox News.
43-latka podkreśla, że w lipcu 2019 r. przeszła w branży XXX na zawodowstwo i od tamtego czasu nie pracowała ze wspomnianą dwójką, ani żadnymi innymi amatorami.
Zachowanie byłych znajomych, z którymi znała się od lat, nazwała "kompletnym oszczerstwem i brakiem moralności". Uważa także za wielce podejrzane, że właśnie teraz, w dobie koronawirusa i kryzysu branży rozrywkowej, została pozwana na łącznie 270 tys. dol., choć sprawa dotyczy rzekomych wydarzeń z 2018 r.