[GALERIA]
Odkąd pojawił w "Tańcu z gwiazdami", ocieplił swój wizerunek. Jednak w świadomości wielu osób wciąż uchodzi za wulgarnego seksistę, który ignoruje wszelkie konwenanse. W najnowszym wydaniu magazynu "Viva!" Popek przyznał się do błędów młodości. Czy żałuje czegokolwiek?
Skazany na porażkę
Popek od nastoletnich lat był skonfliktowany z prawem. Kradł, wdawał się w bójki, unikał szkoły. W wieku 14 lat trafił do zakładu wychowawczego. Jak sam przyznaje, w jego okolicy było to normą. Nie miał innych wzorców.
- To było jak jazda bez trzymanki, jedna wielka melina i komunizm ze wszystkim na kartki. Szafa w domu była pełna cukru, z którego ojciec pędził bimber – wyznał raper w rozmowie z magazynem "Viva!".
Chwila refleksji
W swoich piosenkach i teledyskach kreuje się na bezkompromisowego twardziela. Jednak ostatnimi czasy Popek zwolnił tempo i otwarcie mówi o błędach młodości.
- Nie uważam siebie za olbrzyma. Bardzo mocno wierzę w siebie i tego się trzymam. Ta moja wiara obala każdy mur, który sam sobie stawiam. Wyznaczam sobie cele, ale po drodze sam sobie rzucam kłody pod nogi. Kiedy mieszkałem w Anglii, to fundowałem sobie emocjonalny rollercoaster. Góra, dół. Dno i szczyt – powiedział raper w rozmowie z magazynem.
Alkohol lał się litrami
Popek nie ukrywa, że mieszkając w Anglii, zmagał się z poważnymi uzależnieniami. Dodaje jednak, że alkohol wzmacniał proces twórczy.
- Dwa razy się stoczyłem, z artysty i ze sportowca stałem się alkoholikiem i narkomanem. I pomyśleć, że wcześniej alkoholu się brzydziłem. Owszem, lubiłem sobie zapalić trawkę. Dopiero gdy zamieszkałem w garażu pod Londynem, zakochałem się w muzyce i alkoholu. Wierzyłem, że otwiera on we mnie demony odpowiedzialne za odwagę do pisania tekstów. A później to przeszło w psychozę i zero kontroli. Ale dalej tworzyłem muzykę, i to najlepszą - powiedział w rozmowie z "Vivą!".
"Inteligentny oszołom"
Jednak problemy z alkoholem to nie wszystko. Kiedy mieszkał w Holandii, dwukrotnie zapadł w śpiączkę. Dopiero kiedy otarł się o śmierć, zrozumiał, że chce zmienić swoje życie.
- (...) W Holandii wymyśliłem sobie, przy drugiej śpiączce, że zostanę wielkim artystą i będę w Polsce najlepszy. Mam przebłyski inteligencji, mówię o sobie "inteligentny oszołom". Bywam też geniuszem muzycznym, ale i strasznym debilem. Składam się z dwóch osobowości – dobrego Popka, którego bardzo lubię, i złego, którego chciałbym z siebie pogonić - dodał raper.
Myśli samobójcze
W rozmowie z magazynem Popek wyznał, że miał myśli samobójcze i w tamtym okresie nie myślał, że zostawi na świecie czteroletnią córkę.
- Sam w hotelu, nikogo przy mnie. Wódka wypłukała ze mnie ludzkie uczucia, chciałem się powiesić albo skoczyć z okna. Alkoholik nie myśli wtedy o córce. Tylko żeby się napić.
Muzyk porzucił alkohol i narkotyki dla swojej rodziny. Nie jest jednak łatwo.
- Tylko że ja tęsknię za tamtym Popkiem i jednocześnie nie chcę, żeby wrócił. (...) Zająłem się sportem, uciekłem w taniec. Tak się bronię przed alkoholem, choć czuję się nieszczęśliwy, dlatego że wyciąłem z siebie serce imprezowicza i stałem się normalny.
Kibicujecie Popkowi w "Tańcu z Gwiazdami"?