Zaostrzenie prawa aborcyjnego? Kwaśniewska ma krótką odpowiedź
Opinia publiczna grzmi po śmierci 30-letniej pacjentki szpitala w Pszczynie. Lekarze zwlekali z aborcją, by płód obumarł. W ciągu kilkunastu godzin zmarła także matka. Ta sytuacja wywołała potężną dyskusję o zaostrzonym w 2020 r. prawie antyaborcyjnym.
W Polsce głośno o sprawie 30-letniej kobiety, która zmarła kilka godzin po tym, jak lekarze nie dokonali aborcji, pozwalając na to, by płód sam obumarł. Przyczyną śmierci kobiety miał być wstrząs septyczny. W wiadomościach pisanych ze szpitala 30-latka rzekomo wiązała postępowanie lekarzy z obowiązującymi po wyroku Trybunału Konstytucyjnego przepisami o nielegalnej aborcji w przypadku wad płodu. - Gorączka wzrasta, oby nie dostać sepsy, bo stąd nie wyjdę - miała napisać.
Mówi się, że obawy lekarzy mają związek z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z października 2020 roku. Uznał on za niekonstytucyjną przesłankę dopuszczającą aborcję "gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu". Trzeba jednak podkreślić, że aborcja jest nadal dopuszczalna, "gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia i zdrowia kobiety". Przynajmniej w teorii...
Zobacz: Legalna aborcja w Polsce. Posłanka zaczęła mówić o konkretach
Do sprawy postanowiła się krótko odnieść Aleksandra Kwaśniewska. Poprosiła obserwatorów o wysyłanie jej pytań i jedno z nich dotyczyło właśnie aborcji. "Co sądzisz na temat pomysłów dotyczących zaostrzenia prawa aborcyjnego?" - padło. Taki projekt jest już w Sejmie i zakłada całkowite zakazanie aborcji. W przypadku celowego "pozbawienia życia" płodu groziłoby dożywotnie pozbawienie wolności.
Kwaśniewska na pytanie odpowiedziała: "Jeszcze bardziej? Już mamy ostrzejsze prawo aborcyjne niż połowa krajów muzułmańskich".