Zarzucano jej, że gdyby żyła w innym kraju, dawno siedziałaby w więzieniu. Cały czas wychodzą nowe skandale
Brigitte Macron kończy 65 lat
To jedna z tych pierwszych dam, które nieustannie wciągane są w kolejne skandale. Brigitte Macron od początku urzędowania jest na celowniku dziennikarzy. Urodziny świętuje dziś w cieniu kolejnej afery.
Oszustwo "na pierwszą damę"
Jak podaje agencja AFP, prawnicy Brigitte Macron złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Oszuści podszywają się pod pierwszą damę. Wysyłają e-maile z fałszywego konta, przypominającego adres mailowy biura Macron, by naciągać firmy oferujące transport dla VIP-ów lub by wymusić darmowe kolacje w prestiżowych restauracjach w Paryżu. Urzędnicy Macron mieli wyśmiać kilka pierwszych prób podszycia się pod współpracowników pierwszej damy, ale sprawa zaczęła wymykać się spod kontroli, gdy oszuści próbowali wymusić opłacenie coraz to kosztowniejszych zachcianek.
Królowa skandali
Brigritte Macron praktycznie żyje wśród takich afer codziennie. Mniejszych i większych. Swoje urzędowanie zaczęła przecież od wywołania fali kontrowersji. 65-letnia była nauczycielka nie mogła w końcu ukryć swojej przeszłości. A ta jest wyjątkowo bujna.
Mama, żona, prawie babcia
Brigitte przed laty pracowała jako nauczycielka języka francuskiego i łaciny w katolickim liceum w Amiens. Tam właśnie poznała Emmanuela Macrona. Miał 15 lat, gdy rozpoczął się ich romans. Inicjatorem miał być Macron. Na starych zdjęciach ze szkolnych lat pewnie nikt nie poznałby, że mogłoby ich łączyć coś więcej.
Próbował od niej uciec
Gdy ich związek wyszedł w końcu na jaw, oburzeni byli nie tylko rodzice Emmanuela. Macron opowiadał po latach, że próbował uciec od swojej miłości, ale nie udało mu się to. Dodatkowych kontrowersji dodaje fakt, że Brigitte była wtedy żoną bankiera i matką trojga dzieci. Od Francuzki odsunęli się przyjaciele i znajomi. Myśląc, że romans będzie można jeszcze zakończyć, rodzice Emmanuela wysłali go do Paryża. Tam miał dokończyć naukę i zdać maturę. W końcu małżeństwo Brigitte rozpadło się. Mogła stworzyć nową rodzinę z młodym kochankiem.
Pedofilia i wybryki natury
"Cały ten związek trąci nienormalnością. Zostawić 3 dzieci dla swojego ucznia, to brak rozsądku i rozumu, i troski matki. Wybryk natury, chuć do faceta ważniejsza od własnych dzieci, więc niczego dobrego spodziewać się po niej nie można" – czytaliśmy w komentarzach krótko po tym, gdy Macrona wybrano na prezydenta Francji. Brigitte zarzucano nawet pedofilię. - Gdyby moja żona była ode mnie o 20 lat młodsza, nikt nie kwestionowałby naszego związku – komentował świeżo wybrany prezydent.
Żadna ze mnie pierwsza dama
Kontrowersje piętrzyły się tygodniami. W końcu pierwsza dama została zaakceptowana przez Francuzów. Lubi powtarzać, że żadna z niej pierwsza dama, a tylko zwykła Brigitte. Kilka miesięcy temu Macron zdecydowała się porozmawiać z dziennikarzami francuskiego „Elle”. Opowiedziała im wtedy, że po wyborach czuła się sparaliżowana. Dobrze wiedziała, co stanie się później i jakie piekło mogą urządzić jej media. Dziś przyznaje: - Bycie pierwszą damą nie oznacza jeszcze, że jesteś zamknięta w klatce.