Trwa ładowanie...

Zaszczepiła siebie i 13-letnią córkę. "Przeczytaj do końca!"

Martyna Wojciechowska pokazała zdjęcie z przyjęcia drugiej dawki szczepionki. Napisała też, że zaszczepiła się także jej córka, Marysia. Gwiazda podała, jaki był najważniejszy powód.

Martyna Wojciechowska napisała o swoim szczepieniuMartyna Wojciechowska napisała o swoim szczepieniuŹródło: Instagram
d1yo85k
d1yo85k

Program szczepień trwa w najlepsze i według ostatnich danych już ponad 29 mln Polaków przyjęło szczepionkę. Pełne szczepienie ma za sobą 12,3 mln osób. Bez wątpienia kwestia szczepień i tego, czy powinny być obowiązkowe czy nie, budzi sporo emocji. Swoim zdaniem postanowiła podzielić się Martyna Wojciechowska, która zrobiła sobie zdjęcie w punkcie, gdzie otrzymała już drugą dawkę. Dla podróżniczki sprawa była oczywista, co szczegółowo wyłożyła swoim obserwatorom.

- Wierzę w medycynę i jej rozwój. Wierzę w to, że przynosi nam większe bezpieczeństwo - pisze na Facebooku i Instagramie, gdzie pojawiło się już mnóstwo komentarzy.

Zobacz: Polskie gwiazdy walczą z pandemią. Oni się już zaszczepili

Wojciechowska zaczęła swój wpis, opisując obowiązkowe szczepienia, które przechodzimy na przestrzeni lat. - (...) Przyjmujemy kolejne szczepienia m.in. przeciwko śwince, różyczce, krztuścowi, odrze, polio. Dzięki tej ostatniej, udało się niemalże całkowicie wyeliminować chorobę Heinego-Medina na całym świecie. W Polsce już od prawie 40 lat nie odnotowano żadnego przypadku zachorowania! A w przeszłości choroba ta była przecież źródłem epidemii na całym świecie. Amerykanie masowo zaczęli się szczepić przeciwko polio po tym, jak w 1958 roku Elvis Presley przyjął dawkę szczepionki w programie na żywo, a następnie dał koncert - pisze.

d1yo85k

Dalej podróżniczka dodaje: - Wierzę w medycynę i jej rozwój. Wierzę w to, że przynosi nam większe bezpieczeństwo. DLATEGO JESTEM PO SZCZEPIENIU PRZECIWKO COVID-19. Moje dziecko również. I wiem, że zaraz rozpęta się burza w komentarzach, bo mamy skłonności do bycia ekspertami w każdym temacie. Ja jednak ufam przede wszystkim lekarzom.

Wyznała też, że jej tata nie zdążył się zaszczepić, przez co COVID-19 przeszedł bardzo ciężko. - Przez wiele dni drżeliśmy o Jego życie - komentuje. - Zdrowie i bezpieczeństwo moich bliskich to dla mnie najważniejszy argument - podkreśla.

Tak jak Wojciechowska przewidywała, post wywołał masę reakcji. Ponad pięć tysięcy komentarzy na samym tylko Facebooku, a w nich skrajne opinie. Jedni w 100 proc. zgadzają się z dziennikarką, inni piszą jej, że "są w szoku, że takie ma zdanie".

- Każda forma propagowania bezpiecznych oraz skutecznych szczepień przeciw COVID-19, które pozwolą nam wrócić do normalności, jest wyrazem odpowiedzialności oraz rozsądku. Dziękuję, że osoby publiczne, które w istotny sposób kształtują kierunek debaty publicznej, są w Polsce ambasadorami szczepień (szkoda, że nie wszyscy, dobrze, że większość) - skomentował słowa Wojciechowskiej lekarz Bartosz Fiałek.

d1yo85k
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1yo85k