Zbigniew Wodecki zostawił po sobie przesłanie. Olga Bończyk słucha jego słów
[GALERIA]
Od śmierci Zbigniewa Wodeckiego minęły już ponad 2 lata. Muzyk zmarł w wyniku komplikacji po przeszczepie pomostowania aortalno-wieńcowego. Znalazł się w śpiączce, przeszedł udar mózgu i zapalenie płuc. Ostatnie dni jego życia były niezwykle trudne dla jego najbliższych. Mieli nadzieję, że uda mu się wyjść z tego nagłego pogorszenia stanu zdrowia. Do dziś wspominają jego słowa.
Razem występowali
Odejście Zbigniewa Wodeckiego mocno przeżyła też jego przyjaciółka Olga Bończyk. Razem koncertowali, planowali wydać kolejną płytę. Niestety nie udało jej się znaleźć porozumienia z rodziną muzyka, która zabroniła jej wykonywać ostatni ich wspólny utwór "Chwytaj dzień" ze słowami Jacka Cygana.
Zbigniew Wodecki z przyjaciółmi
Bończyk nie została też zaproszona na Wodecki Twist Festiwal w Krakowie, który od 2018 r. jest organizowany przez córki muzyka. Piosenkarka mocno to przeżyła.
- Oddychaliśmy jak jeden organizm. Wiem, że Zbyszek jest gdzieś obok, przecież nasze życie nie kończy się na ziemi. Tu jesteśmy na chwilę, a tam na wieczność. Jestem pewna, że kiedyś się odnajdziemy i razem zaśpiewamy - powiedziała Olga Bończyk w rozmowie z "Rewią".
Wielu wciąż rozpacza po jego śmierci
Artystka zrozumiała, że nie może wciąż pogrążać się w żałobie. Zamknęła ten etap, pisząc "Listy do Z.", które nigdy nie trafią do ich adresata. Nagrała nową piosenkę "Czuła przystań" i planuje wydanie płyty wiosną 2020 r.
Olga Bończyk żyje tak, jak oczekiwałby tego Wodecki
Olga Bończyk wciąż śpiewa na koncertach utwory Zbigniewa Wodeckiego. Czasami puszcza jego głos z płyty, tak aby znowu mogli zaśpiewać w duecie np. "Lubię wracać tam, gdzie byłem już". Jej zdaniem tego właśnie pragnąłby jej przyjaciel, aby dalej nagrywała piosenki i spełniała swoje marzenia.