Zenek Martyniuk wciąż opiekuje się synem. "Teraz jest już wszystko okej"
Gwiazda disco polo nieustannie martwi się wyczynami swojej pociechy. Daniel Martyniuk niedawno trafił do aresztu za złamanie kwarantanny. Znowu ojciec musiał wyciągać go z tarapatów.
31-letni Daniel Martyniuk wciąż przysparza swojej rodzinie problemów. Rok temu mówiło się o awanturach w jego domu z wówczas świeżo poślubioną, ciężarną żoną Eweliną. Pomimo prób rodziców i teściów, aby uratować młode małżeństwo, sprawa rozwodowa wciąż toczy się w sądzie.
Na domiar złego syn gwiazdora lubi chwalić się rozrywkowym trybem życia, nie stroniąc od używek. Niedawno nagrał na Insta Story serię bluzgów pod adresem właścicieli sklepu Grail Point, którzy rzekomo potraktowali go gazem pieprzowym. Firma zamierza pozwać go za zniesławienie.
Dniel Martyniuk bohaterem afer. Rodzina ma już zszargane nerwy
Daniel Martyniuk za nic ma sobie przyzwoitość. Wbrew rządowym zarządzeniom wychodził z domu i robił zakupy, podczas gdy po zagranicznym wyjeździe powinien poddać się kwarantannie. Nie podziałały na niego kilkukrotne upomnienia policji i mandaty. W dodatku jeździł autem bez prawa jazdy, za co w końcu trafił do aresztu. Wkrótce potem go opuścił, dzięki kaucji w wysokości 10 tys. zł wpłaconej przez ojca.
Gwiazda disco polo nie traci nadziei, że syn w końcu wydorośleje. Po opuszczeniu przez Daniela aresztu spędzają razem sporo czasu.
- Teraz jest już wszystko okej. Wszystko jest w porządku. Teraz jesteśmy razem. Odpoczywamy sobie - powiedział Zenek Martyniuk w rozmowie z serwisem plotek.pl.
Rzeczywistość nie jest jednak aż tak kolorowa. Niedawno znajomy rodziny zdradził, że Daniel Martyniuk lgnie do złego towarzystwa. Ponoć w swoim otoczeniu nie ma już nikogo, komu mógłby zaufać.
- Daniela ciągnie do złego towarzystwa. On nie ma chyba nawet jednego porządnego kolegi. Kiedyś może i miał, ale wszyscy się poodsuwali, kiedy zobaczyli, że lepiej bawi się wśród zdegenerowanego towarzystwa, które lubi używki. Ciągle obiecuje, że się zmieni, ale zawsze wraca do nałogów, które zawładnęły jego życiem - powiedział informator "Super Expressu".