Zmarł Eryk Kulm. Miał 67 lat
"Pa Tatuś. Mam nadzieje, że nauczyłeś mnie jednego - miłości" - pisze Eryk Kulm Junior w poruszającym poście na Facebooku. Tata młodego aktora - ceniony kompozytor - odszedł w wieku 67 lat.
Eryk Kulm był muzykiem, perkusistą, mistrzem jazzu. Urodził się w Sopocie w 1952 r. i to właśnie z Trójmiastem wiązały się jego początki muzycznej kariery. Ojciec Kulma był oficerem muzycznym na Batorym. Z kolei syn Eryka - Eryk Kulm Jr również ma artystyczną duszę. Jest aktorem. Ostatnio mogliście go oglądać w filmie "Mowa ptaków".
Młody aktor tak napisał o zmarłym ojcu na Facebooku: "Ty byłeś miłością. Kochałeś jak nikt inny. Mamę, mnie i Jazz. I pare innych rzeczy. Byłeś nie do zaje.... Twoja wiara była tak niesamowita, że aż absurdalna. Byłeś prawdą. Twoje życie było jednym wielkim sprawdzianem i nigdy nie było łatwo, a ty zawsze dawałeś radę".
"Byłeś najlepszy i wszyscy o tym wiedzieli. Przyjechał Kulm ze stanów, który swinguje po nowojorsku. Wszyscy wiedzieli, że trzeba Cię albo zniszczyć albo uznać. Ale nie dałeś się. 10 lat siedzenia w piwnicy i ćwiczenia z czystej miłości do grania. Tego nikt Ci nie zabrał. I nadziei też. Ty byłeś Jazzem" - wspomina aktor.
Dalej jest jeszcze bardziej wzruszająco: "Byłeś najlepszym ojcem jaki mógł mi się trafić. Nauczyłeś mnie, że serce to jedyny drogowskaz i tylko nim kierowałeś się w życiu. Twoja intuicja była nieomylna. Obym był chociaż w małej części podobny do Ciebie. Widzimy się tatku. Czuje, że rzeczy, które mi mówiłeś, zrozumiem dopiero za jakiś czas. It’s better to understand than to be understood. Czy jakoś tak. P.s Mam nadzieje, że chociaż tam nie jarasz szlugów".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Eryk Kulm był nieszablonową postacią. Znany był z ostrych komentarzy i muzycznych umiejętności.
Wiele lat Kulm spędził za granicą, dokładnie to w USA. Wrócił do Polski 19 stycznia 1989 r.
- Wróciłem, kiedy jeszcze była głęboka komuna w Polsce i miałem w planach zamieszkanie w Londynie, może w Paryżu, w każdym razie gdzieś za granicą. I pewnie gdybym miał te paszporty, to bym wyjechał. A tak w ciągu dwóch i pół miesiąca poznałem swoją żonę, dziesięć dni później oświadczyłem się i wzięliśmy ślub 5 września osiemdziesiątego dziewiątego roku - opowiadał w wywiadzie dla jazzpress.pl.
W tej samej rozmowie wyznał, jak choroba nowotworowa zmieniła jego podejście do życia.
- Nieco inna wrażliwość się pojawiła. Wyostrzyła się przejrzystość widzenia. Poza tym zadałem sobie pytanie: "Jak nie teraz - to kiedy?". Świadom zdarzeń losowych, na przykładzie choroby mojej żony i mojej. Życie nas uczy za każdym razem pokory: "Chwileczkę! co to za robienie planów? W ogóle wybij sobie to z głowy… Dzisiaj się liczy. Wstajesz rano, ciesz się, że wstałeś, że możesz wstać" - mówił Kulm.