Zmiany w TVP jej nie przerażają. Beata Tadla ma swoje plany
Beata Tadla, Jarosław Kret
Ten rok miał być dla nich szczególny. Beata Tadla i Jarosław Kret planowali ślub oraz przeprowadzkę do nowego domu pod Warszawą, którego budowę rozpoczęli kilka miesięcy temu. Teraz dziennikarka nie ma jednak do tego zupełnie głowy.
Po zmianie prezesa TVP Tadla została odsunięta od prowadzenia głównego wydania "Wiadomości". Nie pomogło nawet wstawiennictwo przyjaciółki, Joanny Racewicz. Okazuje się jednak, że prezenterka nie szuka w pośpiechu nowej pracy. Oboje z Jarkiem uznali, że teraz przyszedł czas na rodzinę. Co to oznacza?
Beata Tadla, Jarosław Kret
Beata Tadla, Jarosław Kret
Być może to, że Tadla będzie miała teraz sporo wolnego czasu, przyspieszy ich decyzję o zostaniu rodzicami. Co prawda Beata ma już 15-letniego syna z małżeństwa z Radosławem Kietlińskim, a Kret wychowuje 5-letniego chłopca z poprzedniego związku, ale oboje myślą również o wspólnym potomstwie.
Od dłuższego czasu rozważali powiększenie rodziny. Jarek udowodnił, że znakomicie sprawdza się w roli ojca. Ograniczył swoje podróże po świecie, by więcej czasu spędzać z biologicznym synkiem Frankiem, którego wychowuje jego była partnerka Małgorzata Kosturkiewicz. Fantastycznie dogaduje się też z nastoletnim synem Beaty - twierdzi informator tygodnika.
Beata Tadla, Jarosław Kret
W jednym z wywiadów Tadla zdradziła, dlaczego nie zdecydowała się na więcej dzieci. Po urodzeniu syna została zarażona gronkowcem, zachorowała na zapalenie płuc i sepsę.
Wiem, jak to jest być jedną nogą po tamtej stronie, wiem, kiedy ksiądz udziela ostatniego namaszczenia. Być może dlatego nie zdecydowałam się na kolejną ciążę. Ze strachu - wyznała.
Beata Tadla, Jarosław Kret
Od tamtego momentu minęło sporo czasu. Kret stara się namówić ukochaną na kolejny krok, który scaliłby ich związek.
Jarek przekonuje Beatę, że to idealny moment na przyjście na świat owocu ich miłości. Nie będą się zamartwiać, tylko wykorzystają ten czas na ponowne zostanie rodzicami - dodał ich znajomy.