Zofia Czerwińska wiedziała, że umrze. Przyjaciółka opisuje jej ostatnie chwile
Zofię Czerwińską tuż przed śmiercią odwiedzili przyjaciele. Hana Bieniuszewicz wspomina to spotkanie. Okazuje się, że aktorka przeczuwała, że nie przeżyje operacji.
Zofia Czerwińska odeszła 6 dni przed swoimi 86. urodzinami. Zmarła w wieku 85 lat. Uchodziła za królową epizodów, a widzowie pokochali ją za kultowe role w "Misiu" czy "40-latku". Śmierć Zofii Czerwińskiej wstrząsnęła środowiskiem artystycznym i bliskimi aktorki. Hanna Bieniuszewicz, która grała sąsiadkę aktorki w "Alternatywy 4", widziała ją tuż przed śmiercią. Artystka wiedziała, że umrze. Stan jej zdrowia nie pozostawiał złudzeń.
Ostatnie miesiące były dla niej bardzo trudne. W październiku 2018 r. z powodu problemów z kręgosłupem trafiła do szpitala, w którym leżała kilka tygodni.
ZOBACZ TAKŻE: #dziendobryPolsko: Zofia Czerwińska i Olgierd Łukaszewicz o SPATiF-e
Ostatni raz Hanna Bieniuszewicz rozmawiała z Czerwińską w szpitalu, chwilę przed operacją aktorki.
- Była lekko rozkojarzona i miała kłopoty z oddechem. Powiedziała mi tylko: "Ja już tu umrę". Od paru dni nie pozwalała na transfuzję, ani na dializę. Nie chciała, żeby ją podtrzymywali. Złościło ją, gdy przyjaciele namawiali ją do zmiany zdania - wyznała Bieniuszewicz w rozmowie z "Super Expressem".
- Ostatniego dnia odwiedził ją psychiatra, żeby zapytać, czy jest świadoma swojej decyzji. Powiedziała, że jest. Mówiła, że jeżeli ma żyć tak jak teraz, to woli nie żyć. To była jej decyzja i trzeba to uszanować. Ona nie chciała żyć jako osoba niedołężna, schorowana - dodała w rozmowie z tabloidem.
Przypomnijmy, że informację o śmierci aktorki podał Mariusz Szczygieł. Przyjaciel aktorki zdradził, że przed śmiercią kobieta prosiła, żeby pochowano ją w różowej urnie.
Pogrzeb aktorki odbędzie się 20 marca.