Zofia Czerwińska wiedziała, że umrze. Stan jej zdrowia nie pozostawiał złudzeń
Zofia Czerwińska w ubiegłym roku trafiła do szpitala, gdzie spędziła kilka tygodni. I choć z uśmiechem na ustach zapewniała, że czuje się nieźle, chwilę później stan jej zdrowia znacznie się pogorszył.
Zawsze roześmiana z ogromną pogodą ducha - tak zapamiętamy Zofię Czerwińską. Zarówno w pracy, jak i w życiu była duszą towarzystwa. Zarażała optymizmem. Jednak u kresu swojego życia nie potrafiła udawać, że wszystko jest w porządku.
ZOBACZ TAKŻE: #dziendobryPolsko: Zofia Czerwińska i Olgierd Łukaszewicz o SPATiF-e
Ostatni miesiące były dla niej bardzo trudne. W październiku 2018 r. z powodu problemów z kręgosłupem trafiła do szpitala, w którym leżała kilka tygodni.
- Mój neurochirurg, do którego mam zaufanie, odradza mi operację, jest zbyt ryzykowna - miała powiedzieć Zofia Czerwińska według ustaleń "Super Expressu".
Jak dowiedział się tabloid, aktorka mimo zagrożenia życia postanowiła poddać się operacji.
- Trudno mi o tym mówić, Zosia wiedziała, że idzie na operację, której może nie przeżyć. Sama podjęła taką decyzję. Niestety nie udało się. Rozmawiałyśmy przed pójściem Zosi do szpitala, spotkałyśmy się, żeby ustalić szczegóły. Zosia lubiła mieć wszystko skrupulatnie zaplanowane. Zakładała scenariusz, że coś może pójść nie tak - mówiła Beata Kawka "Super Expressowi".
Przyjaciółka aktorki wyznała, że Czerwińska przeczuwała, że nie przeżyje tej operacji.
- Bała się. Powiedziała mi, że ma przeczucie, że może tej operacji nie przeżyć. Dodała, że chce się ze wszystkimi pożegnać - relacjonuje tabloid.
Informację o śmierci aktorki podał Mariusz Szczygieł. Dziennikarz zamieścił na Facebooku wzruszający wpis, w którym czytamy m.in.:
"Na pogrzebie ma być śpiewana "My way"... A urna, pamiętaj Mariuszek, ma być różowa, bo do twarzy mi w różowym. Będzie, Zosiu. Wszystko dla Ciebie!" - napisał reportażysta.