Żona Kamila Durczoka w pierwszym wywiadzie po zwolnieniu męża
None
Marianna Dufek-Durczok, Kamil Durczok
Były szef "Faktów TVN" został oskarżony o molestowanie. Po serii artykułów "Wprost" sprawą zajęła się prokuratura. W wyniku tych wydarzeń Kamil Durczok odszedł z telewizji. Największe wsparcie w trudnej sytuacji okazała mu żona, z którą od lat jest w separacji.
Marianna Dufek-Durczok czuwała przy mężu, gdy trafił do szpitala po kolejnej publikacji tygodnika. Przyjęła go pod swój dach w Katowicach i wydała oświadczenie, w którym stawała w jego obronie.
Kilka tygodni po tych zdarzeniach udzieliła wywiadu "Dziennikowi Zachodniemu", w którym opowiedziała o tym, co działo się z nią i Durczokiem na początku tego roku.
Kamil Durczok
Kilka tygodni temu tygodnik "Wprost" opublikował serię tekstów, w których udowadniał, że Kamil Durczok regularnie dopuszczał się mobbingu oraz molestowania w pracy. Gazeta przytoczyła wypowiedzi pokrzywdzonych kobiet. Dziennikarz miał również przebywać w mieszkaniu, gdzie znaleziono narkotyki.
TVN zwołał komisję wewnętrzną do zbadania sprawy. Po zakończeniu przesłuchań władze stacji oraz Durczok ogłosili, że kończą współpracę za porozumieniem stron. Obecnie śledztwo prowadzi prokuratura. Z kolei były szef "Faktów TVN" nie przyznaje się do winy i oskarża "Wprost", żądając kilku milionów odszkodowania od wydawców pisma.
Marianna Dufek-Durczok, Kamil Durczok
W ostatnim wywiadzie, jakiego Durczok udzielił TOK FM wyznał, że jedyną osobą, która go wspiera jest jego żona.
Jestem zdemolowanym psychicznie facetem, który trzyma się dzięki temu, że żona, z którą się rozstałem, jest dla mnie oparciem - powiedział wówczas.
Marianna Dufek-Durczok, która jest wydawcą w TVP Katowice, postanowiła kolejny raz zabrać głos w sprawie afery z mężem w roli głównej. Tłumaczy między innymi, dlaczego go tak zaciekle broni i opowiada o traumatycznej rozmowie z wysoko postawioną osobą z telewizji.
Marianna Dufek-Durczok, Kamil Durczok
Niedługo po publikacjach "Wprost", gdy Durczok trafił do szpitala, jego żona wydała oświadczenie.
W dwa tygodnie publikując nieudokumentowane zarzuty oraz wchodząc z butami w prywatne życie zniszczyliście człowieka, naraziliście jego zdrowie oraz życie jego, moje i bliskiej nam osoby - napisała między innymi w liście otwartym.
W rozmowie z "Dziennikiem Zachodnim" wyznała, co nią kierowało.
W tej historii zostałam ustawiona w roli żony nie żony, która mimo wszystko wspiera, pomaga. W porządku. Sama uznałam, że właśnie tak powinnam zrobić. Można zamknąć ten list w dwóch słowach: lojalność i przyzwoitość. Tekst we "Wprost" był przekroczeniem wszelkich zasad, ludzkich i etycznych, jakie nas w tym zawodzie obowiązują. Tak samo postąpiłabym, gdyby krzywda spotkała któregoś z moich przyjaciół. Tak się trzeba było zachować. Przede wszystkim z myślą o dziecku, które dla nas obojga jest najważniejszą osobą. Zresztą postawę naszego syna, w tej koszmarnej także dla niego sytuacji, odbieram jak nagrodę. Zobaczyłam, że życiowe wartości dobrze mu się poukładały w głowie.
Kamil Durczok
Marianna Durczok powiedziała także, że w trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się jej mąż, okazało się, że nie ma przy nim przyjaciół.
O ile ja znalazłam wokół siebie wiele przyjaznych osób i mogłam liczyć na swoich przyjaciół, to Kamila spotkało ogromne rozczarowanie. Oprócz małej grupki osób cała reszta zapadła się pod ziemię. W tym kontekście bardzo cenię sobie miejsce, w którym pracuję, gdzie mogę mówić otwartym tekstem - wyznała.
Marianna Dufek-Durczok, Kamil Durczok
Dziennikarka wspomina także dziwną i traumatyczną rozmowę telefoniczną z wysoko postawioną osobą z mediów. Nie chce jednak zdradzać, o kogo chodziło.
Zdarzył się telefon od jednej z ważnych osób z telewizji, która przez kilkanaście minut bezczelnie naciskała, żebym namówiła Kamila do pewnej decyzji. To był dość dramatyczny moment w całej sprawie. Kamil ledwo wyszedł ze szpitala, a ja nagle czułam, że ktoś chce wymusić na mnie siłą, żebym zrobiła coś wbrew swojej, a być może i jego woli. Ta rozmowa kosztowała mnie tak dużo emocji, że po jej zakończeniu po prostu się rozpłakałam. Z wściekłości.
Marianna Dufek-Durczok, Kamil Durczok
Żona Durczoka po raz pierwszy tak szczerze opowiedziała o powodach rozpadu ich związku.
To ja poradziłam Kamilowi, żeby przeszedł do TVN. Bo to była możliwość rozwoju, zrobienia czegoś wartościowego. I rzeczywiście tworzył świetny program z doskonałą oglądalnością.** Ale też nagle się okazało, że ta "rodzinna decyzja" obraca się przeciwko mnie, bo "rodzina Faktów" szybko stała się dla Kamila najważniejszą rodziną. A nasz związek zszedł na dalszy plan.** A po drugie... TVN dał mu możliwość zrobienia jeszcze większej kariery, dobre zarobki. Ale ja mam dzisiaj poczucie, że nie było to warte ceny, jaką Kamil płaci - zdradziła.
Marianna Dufek-Durczok, Kamil Durczok
Marianna i Kamil Durczokowie od kilku lat nie żyją razem, choć nigdy się nie rozwiedli. Mają 18-letniego syna, Kamila.
Oboje zaczynali swoją karierę dziennikarską w TVP Katowice.