Blond włosy, duży biust. Kariera na Zachodzie przyniosła wstyd w Polsce

Danuta Lato była zakompleksioną nastolatką, która nie potrafiła odnaleźć się w rodzinnych stronach. Nagle zaczęła robić karierę w RFN dzięki sesjom w magazynach dla dorosłych. Potem podbijała kolejne kraje Europy Zachodniej, a nawet Japonię. Zyskała ogromne grono fanów, jednak w Polsce nie miała dobrego wizerunku.

W show-biznesie była przez kilka lat, po czym całkowicie się od niego odcięła i zniknęła z branży muzycznej, filmowej i fotomodelingu. Podjęła się zupełnie nowej pracy, założyła rodzinę, a do kraju już nie wróciła. Jaka jest jej historia?

Danuta Lato, właśc. Irzyk, wychowywała się we wsi Szufranowa na Podkarpaciu. Była drobną i niską dziewczyną (150 cm wzrostu). Jej biust urósł nagle w wieku 19 lat, czym była zaskoczona. Jednak traktowała go jak przekleństwo, wpędzał ją w kompleksy, stała się obiektem kpin i niewybrednych komentarzy. Czuła się jak dziwadło, którego nie zechce żaden mężczyzna.

- Biust urósł mi nagle, gdy miałam 19 lat. To była eksplozja! Czasami myślałam, że stało się tak za karę, ponieważ pewnego razu mama kupiła mi za duży stanik. Ze złości przecięłam go nożyczkami na pół, bo bardzo mi się nie podobał i byłam pewna, że nigdy na mnie nie będzie pasował - wspominała przed laty w wywiadzie dla Onetu.

Jej życie się zmieniło, gdy przypadkiem w swoich rodzinnych stronach poznała niemieckiego biznesmena. Miał kontakty w redakcjach czasopism dla dorosłych. Postanowiła zaryzykować i z nim wyjechać. Sesja dla "Playboya" i Penthouse sprawiły, że stała się obiektem westchnień milionów w Europie Zachodniej. Wzięła udział w łącznie 200 takich sesjach, większość z nich była topless. Jej kariera zaczęła się rozkręcać.

W RFN szybko zyskała miano prawdziwej seksbomby, głównie ze względu na swój pokaźny biust. Miała nawet swoje fankluby. Wśród wielbicieli krążyła informacja, że ubezpieczyła swoje piersi na kwotę miliona marek, ale był to jedynie chwyt marketingowy.

Lato zaczęła grać w niemieckich filmach erotycznych. Zadebiutowała w wieku 22 lat w filmie "Trzy i pół porcji", gdzie grała striptizerkę. Potem otrzymała epizody w komedii "Felix" i serialu "Dziedzictwo Guldenburgów", który TVP emitowała w 1991 r. Dostałą też angaż do pierwszej polskiej telenoweli "W labiryncie".

Oprócz fotomodelingu i kariery filmowej zajmowała się też muzyką. Dzięki piosence "Touch My Heart" prędko zostałą gwiazdą italo disco, a utwór podbił serca słuchaczy w krajach Beneluksu, RFN, Hiszpanii i Japonii. W wybiciu się pomógł producent Luis Rodriguez, dzięki któremu zaistniał Modern Talking. Sprzedażowym sukcesem okazał się album "Hot Girls - Danuta - Samanta - Sabrina", którą Polka nagrała z Brytyjką Samanthą Fox i Włoszką Sabriną Solerno.

Pojawiały się jednak spekulacje, że Lato nie miała znaczącej roli w tercecie seksbomb - miała stanowić "twarz" grupy, a zamiast niej śpiewała Patty Ryan, artystka powiązana z działalnością Rodrigueza. Polka dostała też propozycję wspólnej gry z uwielbianą w naszym kraju inna seksbombą, Katarzyną Figurą, ale odmówiła. Miała wystąpić jako lesbijka, co jej się nie podobało.

- To mnie nie interesowało. Nie uprawiałam nigdy seksu z kobietą, nie miałam takich propozycji. Pod tym względem jestem raczej tradycyjna - tłumaczyła.

W Polsce nie miała dobrej opinii, szczególnie w rodzinnych stronach. Jej pierwsze małżeństwo z sąsiadem przetrwało tydzień. Była pierwszą rozwódką w Szufranowie. - To nie był związek z miłości tylko z rozsądku, miałam zaledwie 20 lat - wyjaśniła.

Jej gra w filmach erotycznych odbiła się na rodzicach, którzy mierzyli się z nieprzychylnymi komentarzami. Mówiono, że wychowali córkę-prostytutkę. Taka opinia w Polsce pojawiała się coraz częściej. Na Zachodzie było zupełnie inaczej, Lato rozpalała zmysły innych.

Do kraju już nigdy nie wróciła, a z niemieckiego show-biznesu też nagle zniknęła. Skupiła się na życiu prywatnym. Wzięła w Niemczech drugi ślub. Małżeństwo skończyło się jednak rozwodem. Sama wychowywała córkę, która jest już dorosła. Lato pracuje jako fizjoterapeutka i mieszka w Bawarii.

- Gdy dziś niektórzy z moich pacjentów przez przypadek dowiadują się o mojej artystycznej przeszłości jest mi bardzo miło - przyznała.