Zygmunt Chajzer: musiał wyjechać, by uporać się ze stratą wnuka
Dziennikarz wspierał syna, ale sam również przeżywał ciężki czas
Zygmunt Chajzer
Ostatnie tygodnie były bardzo trudne dla rodziny Chajzerów. 16 lipca w wypadku samochodowym zginął 9-letni syn Filipa. Chłopiec jechał autem ze swoim dziadkiem od strony mamy. Mężczyzna najprawdopodobniej dostał zawału za kierownicą. Ich pojazd nieoczekiwanie zjechał z drogi i uderzył w naczepę ciężarówki stojącej na poboczu. Maksymilian poniósł śmierć na miejscu. Dziadek został odwieziony do szpitala.
Wsparciem dla Filipa był w tym czasie jego ojciec, Zygmunt Chajzer. W końcu jednak dziennikarz również musiał ukoić ból po odejściu ukochanego wnuka. Postanowił wyjechać na jakiś czas z Polski.
Zygmunt Chajzer
Filip Chajzer, Zygmunt Chajzer
O ile Filip na razie nie myśli o powrocie do pracy, tak jego ojciec początkowo właśnie w codziennych zawodowych obowiązkach szukał ukojenia.
Zygmunt wytrzymał tę tragedię, bo od razu rzucił się w wir pracy - powiedziała "Na żywo" znajoma rodziny.
Zygmunt Chajzer z córką
Zygmunt praktycznie nie opuszczał syna. Woził go na spotkania z psychologiem, kupował leki antydepresyjne. Dopiero gdy Filip zaczął stawać powoli na nogi, dziennikarz postanowił wyjechać.
Zygmunt pojechał do Szwecji, gdzie mieszka Karolina, jego córka z pierwszego małżeństwa. Tam ma jeszcze dwoje wnuków: 7-letnią Ebbę i 6-letniego Johna - wyznała tygodnikowi osoba z jego otoczenia.
Zygmunt Chajzer
Oderwanie się od codzienności oraz kontakt z dawno niewidzianą córką i wnukami na pewno pozwolą mu nabrać sił i uporać się z bólem po tragedii, która na zawsze zmieniła jego rodzinę.