Żyła chciała pokazać mężowi, co stracił. To smutny akt desperacji
Pokazała się w całej krasie jak inne gwiazdy. Nigdy jednak nie widzieliśmy tak smutnych oczu. Okładka magazynu dla mężczyzn jest skandaliczna i nigdy nie powinna ujrzeć światła dziennego.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Wydawać by się mogło, że w piątek 11 maja wszyscy będziemy żyli przegraną Gromee'go na Eurowizji. Okazuje się jednak, że największą sensacją stała się zapowiedź sesji Justyny Żyły w "Playboyu", który na rynku ukaże się 18 maja. Żona skoczka narciarskiego zapozowała do zdjęć prawie nago. W ten sposób najprawdopodobniej chciała utrzeć nosa Piotrowi Żyle, który zostawił ją i dzieci.
- Niech zobaczy, co stracił - powiedziała Justyna w rozmowie z magazynem.
Niestety, nie była to dobra decyzja. Po pierwsze na sportowcu z pewnością nie zrobi wrażenia fakt, że kobieta w akcie desperacji rozbiera się na łamach pisma. Po drugie przecież Żyła doskonale wie, jak wygląda jego żona, z którą związany był przez kilkanaście lat i mają dwoje dzieci.
Po trzecie, w moim odczuciu najważniejsze, Justyna nie jawi się na okładce jako pewna siebie kobieta, która poradziła sobie z zawodem miłosnym, tylko jako ofiara. Ta sesja może miałaby trochę więcej sensu, gdyby Żyła pozowała uśmiechnięta, pełna życia, pogodzona z tym, co ją spotkało. Na to jednak potrzeba czasu. Wtedy pokazałaby też innym kobietom, że po rozstaniu można być silną i szczęśliwą. Nowa okładka magazynu tylko z pozoru wygląda jak wszystkie inne. Jednak w jej oczach widać ogromny smutek i żal, który wciąż w sobie ma.
To PR-owy strzał w kolano. Jest zdecydowanie za wcześnie, aby obnażać się przed milionami Polaków. Kobieta, która nie funkcjonuje w mediach, nie do końca zdaje sobie sprawę, jakie może to pociągnąć za sobą konsekwencje. W moim odczuciu Justyna wychodzi na desperatkę, która pokazując się nago, chce nakłonić męża do powrotu. Powinna o siebie zwalczyć w inny sposób. Znaleźć nową pasję, rozkręcić własny biznes, zacząć żyć swoim życiem.
Uważam, że najlepiej byłoby wykonać taką sesję zdjęciową wtedy, kiedy Justyna poukładałaby wszystko w swoim sercu i w psychice. Obecnie nie jest to najlepszy moment, a okładka stawia ją w złym świetle, jako kobietę pragnącą na siłę wrócić do faceta, który porzucił ją i dzieci.
Owszem, Justyna Żyła z pewnością chce, aby synek i córka mieli pełną rodzinę. Absolutnie zrozumiałe. Jednak ewidentnie Piotr Żyła nie myśli tak samo i nie planuje powrotu do żony, do domu. To chyba powinno dać żonie sportowca do myślenia.
Żyła tragedię rodzinną rozgrywała w mediach społecznościowych, co było szeroko komentowane i postrzegane jako przejaw bezsilności i desperacji. Połączenie jej bardzo emocjonalnych postów na Instagramie i okładki z hasłem "Góralu, czy ci nie żal?" sprawia, że wielu ludzi ją krytykuje i wytyka ekshibicjonizm.
Co sądzicie o jej decyzji?
ZOBACZ TAKŻE: Tak się prezentuje żona Piotra Żyły
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.