Afera z córkami Krajewskiego była tylko żartem?
Od kilku tygodni media żyją sensacyjnymi doniesienia o nieślubnej córce Seweryna Krajewskiego. Julitta miałaby odziedziczyć po jego śmierci nawet 1,5 mln złotych. Jednak jak się okazuje nie jest to prawda. Żona byłego lidera "Czerwonych gitar" zdradziła w ostatnim wywiadzie, że dziewczyna nie jest prawdziwą córką piosenkarza. Przez ostatnie lata podobne sytuacje pojawiały się wielokrotnie.
– To nie pierwszy przypadek, kiedy ktoś podaje się za dziecko Seweryna. Były już takie osoby w przeszłości. Tym razem przypadek się nagłośnił, bo ta pani poszła do mediów. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego, bo takiej nagonki nie można robić – zdradziła "Faktowi" Elżbieta Krajewska.
Niedoszła córka Krajewskiego zapewniała niedawno media, że posiada badania DNA, które potwierdzają, że Seweryn jest jej biologicznym ojcem. Piosenkarz zdementował doniesienia Julitty i przedstawił swoje badania DNA, które zaprzeczają tym sensacjom. Dodatkowo muzyk wyjawił, że oprócz syna Sebastiana ma jeszcze dwie córki. Jednak jak się okazało... wszystko było żartem.
– Seweryn nie ma dwóch córek. Miał dwóch synów. Teraz ma jednego. On lubi sobie zażartować, bo ma poczucie humoru i dystans do wszystkiego – dodała pani Elżbieta.