Agata Młynarska zbagatelizowała objawy. Przeszła poważną chorobę
GALERIA
Agata Młynarska to jedna z najbardziej aktywnych topowych dziennikarek w kraju. Sukcesy na polu zawodowym przeplatają się z ważnymi wydarzeniami w życiu rodzinnym, ale prezenterka nie zwalnia tempa. Znów zepchnęła własne zdrowie na dalszy plan i przypłaciła to poważnymi dolegliwościami. Ostatnio opowiedziała, co działo się z jej zdrowiem i dlaczego musiała znaleźć się w szpitalu.
Problemy ze zdrowiem
Jeszcze przed kilkoma miesiącami media obiegła wieść, że dziennikarka ma problemy ze zdrowiem. Jak się okazało, od kilku lat Młynarska cierpi na nieswoiste zapalenie jelit. Kiedy jeszcze pracowała w TVP i prowadziła program "Świat się kręci", bardzo bagatelizowała swoje problemy zdrowotne. Nowy projekt był dla niej najważniejszy i najwięcej uwagi przywiązywała do tego, aby wszystko udawało się perfekcyjnie.
Przez nasilające się bóle brzucha, Młynarska trafiła do szpitala i to wtedy lekarze ustalili, co jej dolega. Nieswoiste zapalenie jelit wymaga od dziennikarki tego, aby pilnowała diety. - Nauczyłam się już żyć ze swoim problemem nieswoistego zapalenia jelit. Wiem, że to nie jest coś, z czym można dyskutować, jestem pod stałą kontrolą lekarską (…). W momentach pogorszenia wyhamowuję i wtedy wszyscy wiedzą, że pracuję z domu. Życie z tą chorobą jest wyzwaniem, bo nigdy nie wiadomo, kiedy ona zaskoczy, kiedy będzie pogorszenie - powiedziała w rozmowie z "Na żywo".
Nie było czasu na chorobę
Od tego czasu prezenterka zapewniała, że dba o siebie i o kolejnym przypadku bagatelizowania objawów nie będzie mowy. A jednak, nie minęło wiele czasu, a znów podupadła na zdrowiu. Fakt, ostatnio w życiu Agaty Młynarskiej sporo się działo i trudno się dziwić, że nie stawiała siebie na pierwszym miejscu, ale jednak organizm bił na alarm.
- Przewlekły kaszel, który mi od dłuższego czasu dokuczał, był nierozpoznanym zapaleniem płuc, które przebiegało bez gorączki. Nie mając tej świadomości, brałam udział w odsłonięciu pomnika taty na Powązkach czy ślubie mojej Sylwii – przyznała dziennikarka na łamach "Show".
Szczęśliwy finał
Bagatelizowana infekcja szybko przerodziła się w poważniejszy problem, należało więc działać. W porę jednak oddała się pod opiekę lekarzy.
- Na szczęście dobrze się wszystko skończyło. Diagnozę postawili lekarza ze szpitala chorób płuc w Zakopanem. To bardzo niebezpieczne dla astmatyka, który w dodatku choruje na nieswoiste zapalenie jelit. Dziś jest już wszystko dobrze. Lekarze w szpitalu żartowali, że to moja niespożyta energia trzyma mnie przy życiu – podsumowała w rozmowie z magazynem.