Alicja Bachleda-Curuś może pójść w ślady rodziny. Zbiłaby na tym fortunę
Alicja Bachleda-Curuś nie zamierza czekać na nowe zlecenia współpracy z Hollywood. Aktorka wzięła karierę w swoje ręce i szuka zarobku zupełnie w innej branży. Jeśli wszystko pójdzie po jej myśli, już wkrótce może dorobić się pokaźnego majątku.
Alicja Bachleda-Curuś nie ma ostatnio dobrej passy. Jej związek z koszykarzem Marcinem Gortatem się rozpadł, z telefon z zawodowymi propozycjami milczy jak zaklęty. Mimo to aktorka nie załamuje rąk. Jak spekuluje "Fakt", gwiazda zastanawia się nad zmianą branży. Ponoć chciałaby zacząć zarabiać na nieruchomościach. Nawet udało jej się zrobić już pierwszy krok - zamierza sprzedać swoją willę w Kalifornii.
Przypomnijmy, że w 2010 r. Bachleda-Curuś wraz z ówczesnym partnerem, Colinem Farrellem, kupiła 250-metrowy dom w Los Angeles za 1,2 mln dolarów. W posiadłości, która został wybudowana w latach 20. XX w., są cztery sypialnie, trzy łazienki i widok na pobliski kanion. Gdy w 2011 r. związek aktorów się rozpadł, Polka została z synem w willi. Ostatnio jednak byli kochankowie postanowili sprzedać dom i podzielić się zyskiem. Jak podawał "Fakt", cena wywoławcza to 1,5 mln dolarów, czyli 5,7 mln zł.
Tabloid podaje, że jeśli Alicji uda się sprzedać posiadłość, będzie mogła dołączyć do swojego stryja. Adam Bachleda-Curuś jest bowiem wziętym przedsiębiorcą z wieloma inwestycjami na koncie i zarazem jednym z najbogatszych Polaków. Z pewnością pomoże aktorce w rozkręceniu jej nowej pasji. I to ze sporym zyskiem.