Alicja Bachleda-Curuś opowiada narzeczonemu o swojej rodzinie. Tęskni za Polską
Alicja Bachleda-Curuś coraz bardziej tęskni za domem. Gwiazda przyznała w wywiadzie, że poranki są dla niej momentem na przemyślenia. Co jeszcze zdradziła aktorka?
Alicja Bachleda-Curuś zna show-biznes od podszewki. Gwiazda jest w nim od dziecka. Już jakiś czas temu aktorka postanowiła przenieść się do Stanów Zjednoczonych, gdzie może rozwijać swoją karierę. Zdecydowała się również na taki krok ze względu na swojego syna, Henryka, którego ojcem jest słynny aktor, Colin Farrell.
Teraz aktorka znalazła jednak prawdziwą miłość. Gwiazda związała się z tajemniczym partnerem, z którym są już zaręczeni. Podobno Alicja Bachleda-Curuś przeprowadziła się do niego razem z synkiem. To jednak nie zmienia faktu, że bardzo tęskni za swoim rodzinnym domem.
Alicja Bachleda-Curuś tęskni za domem
- Tęsknię za deszczem, mgłą, czymś tajemniczym, bo nie mam tego na co dzień. Nostalgia przychodzi o poranku i to jest czas na przemyślenia, czytanie i pisanie... - zdradziła w rozmowie z "Rewią".
W trakcie pandemii aktorce udało się zrealizować kilka ze swoich panów. Alicja Bachleda-Curuś poświęciła się nauce i napisała pracę magisterską, którą zadedykowała swoim rodzicom. - Nigdy nie przestali we mnie wierzyć i zawsze dodawali mi skrzydeł - wyjaśniła aktorka.
Alicja spędza swój wolny czas z synem Tadeuszem i narzeczonym, któremu opowiada o swojej rodzinie. Pokazuje mu rodzinne zdjęcia, mówi o rodzinnym domu. W swoich historiach dużo uwagi poświęca babci, po której otrzymała imię. Henryka chce nauczyć "czynienia wszystkiego w zgodzie z samym sobą, według własnego sumienia". Aktorka pragnie mu przekazać wartości z polskiego domu.
Zobacz także: "Zabicie świętego jelenia" - wywiad z Colinem Farrellem