Ana de Armas ma problem. Na premierze nowego Bonda jej chłopak nie jest mile widziany
Aktorka jest gwiazdą najnowszej produkcji o przygodach agenta 007. Jej związek z kontrowersyjnym Benem Affleckiem jest kłopotliwy dla speców od promocji filmu "Nie czas umierać".
Nowy film o agencie Jamesie Bondzie miał trafić do kin w kwietniu 2020 r. Z powodu pandemii koronawirusa światową premierę "Nie czas umierać" przesunięto na listopad. Choć wciąż nie wiadomo, czy ze względu na wciąż zamknięte kina w wielu krajach świata, film zostanie pokazany jeszcze później.
Mimo to ekipa filmowa już przygotowuje się na listopadową premierę. Od dawna hollywoodzkie gwiazdy nie były widywane na czerwonych dywanach. Często obok nich stają nie tylko koledzy z planu, ale również partnerzy życiowi. I w tym problem w przypadku Any de Armas i Bena Afflecka.
Ben Affleck zostanie po raz kolejny ojcem?
Para spotyka się ze sobą od listopada 2019 r. Na początku roku wyjechali razem na wakacje na Kubę, które scementowały ich związek. Jednak doradcy 32-letniej wschodzącej gwiazdy Hollywood nie są zadowoleni z faktu, że u jej boku pojawia się skompromitowany, uzależniony od alkoholu i seksu Ben Affleck.
Do amerykańskich mediów filmowych dotarła informacja, że obecność aktora na premierze nowego Bonda jest kłopotliwa z punktu widzenia speców od PR i marketingu. Woleliby, aby Ana de Armas pojawiła się na czerwonym dywanie sama. Nie wiadomo jednak, czy te sugestie bezpośrednio przekazano aktorce.
Przypomnijmy, że Ben Affleck od blisko 20 lat walczy z nałogami. Małżeństwo z Jennifer Garner pozwoliło mu na kilka lat zapanować nad swoimi demonami, ale para rozstała się w 2015 r. Po kilku terapiach wygląda, że aktor powoli powraca do formy. Zapewne też nowa miłość dodaje mu skrzydeł.
Niestety na związku z 47-letnim aktorem może ucierpieć kariera Any de Armas. Czy wybierze miłość? Czas pokaże.