Aneta Zając i Mikołaj Krawczyk walczą o dzieci. Wyszły nowe szczegóły sprawy
Już blisko 7 lat toczy się sądowa batalia między byłymi partnerami. Aneta Zając walczy o alimenty na dzieci. Krawczyk ma za to walczyć o ich obniżenie i możliwość spotykania się z synami. Końca sprawy nie widać. Za to wypływają kolejne szczegóły tej sprawy.
Niestety, historia nie przypomina wesołej telenoweli. Chociaż początek może i ją przypominał. Krawczyk i Zając mieli płomienny romans, którego owocem jest dwoje dzieci. Szczęście pary nie trwało zbyt długo. Większość osób pewnie pamięta historię z romansem Krawczyka i Agnieszki Włodarczyk, który podzielił fanów całej trójki aktorów. To już przeszłość. Teraz najgłośniej mówi się o sądowej batalii pomiędzy byłymi małżonkami.
Zobacz: Zając zamiast zająć się karierą, składa kolejne pozwy. "Wydatki się mnożą"
Rozprawy toczą się od blisko 7 lat. W 2018 r. Mikołaj Krawczyk wystąpił o obniżenie alimentów na dzieci, gdyż jego zdaniem Aneta Zając, przeznaczała pieniądze nie tylko na synów, ale również na swoje potrzeby. Aktor żądał również uregulowania kontaktów z synami, które jego zdaniem były utrudnione przez byłą partnerkę.
A przypomnijmy, że Mikołaj Krawczyk miał płacić 3500 tys. zł miesięcznie na dwóch synów. Zalegał jednak z płaceniem pieniędzy od dłuższego czasu. Teraz "Super Express" podaje, że Krawczyk ma zarabiać tylko tysiąc złotych. Co oznacza, że oficjalnie jest niewypłacalny.
- Warto pamiętać, że sąd oddalił wniosek Mikołaja o obniżenie alimentów i uznał go za bezpodstawny – wyjaśnia znajomy aktorki w rozmowie z "Super Expressem".
Co więcej, zdaniem informatora tabloidu, Krawczyk zasypuje Zając kolejnymi pozwami sądowymi. – Ostatnio założył jej również sprawę na policji o nękanie. Aktor uważa, i czuje, że jest podsłuchiwany i śledzony przez Anetę. Po jego zachowaniu i czynach nie widać, aby sytuacja miała się zmienić – opowiada znajomy Zając.
Wygląda na to, że ta sprawa będzie ciągnąć się jeszcze długo.
- Mój klient jest zdeterminowany, bo chce być obecny w życiu swoich dzieci, a tymczasem musi walczyć o każdy dodatkowy dzień, o każdą dodatkową godzinę, spędzoną z nimi. To, co się ukazuje w mediach na jego temat, że nie płaci alimentów i nie chce zajmować się synami, to są brednie. Najlepiej dla dzieci byłoby, gdyby rodzice umieli się porozumieć, żeby prywatne animozje nie miały na nich wpływu. Niestety, druga strona konfliktu nie wykazuje chęci współpracy – opowiadała kilka miesięcy temu prawniczka Krawczyka w rozmowie z "Twoim imperium".