Sąd wyliczy, ile kosztuje wychowanie synów Anety Zając i Mikołaja Krawczyka
Walka o alimenty trwa. Jeszcze niedawno wydawało się, że Aneta Zając i Mikołaj Krawczyk dogadali się co do wychowania i opiekowania się dziećmi. Teraz media donoszą o ich sądowej walce o pieniądze na nie.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Rozstali się ponad siedem lat temu. Aktorka dowiedziała się krótko po narodzinach synów, że Krawczyk zdradza ją z koleżanką z planu „Pierwszej miłości” – Agnieszką Włodarczyk. Od tamtej pory zaczęła się długa telenowela pełna zwrotów akcji. Krawczyk krytykowany był za każdym razem, gdy pojawiał się publicznie z Włodarczyk. Potem pojawiły się pierwsze doniesienia, że nie płaci byłej żonie alimentów.
Jeszcze rok temu wydawało się, że między nimi wszystko się ułożyło. Wypracowali zasady: ona będzie zajmować się dziećmi, on będzie spędzał z synami dwa weekendy w miesiącu i płacił na każdego chłopca 1,5 tys. złotych. Jednak w ubiegłym roku Aneta Zając postanowiła ostatecznie pozwać byłego męża. Teraz aktorzy znów toczą sądową batalię. Tym razem to Krawczyk zarzuca byłej partnerce, że źle dysponuje alimentami. Pojawiły się nowe informacje z trwającego procesu.
- To mój klient wystąpił na drogę sądową przeciwko matce małoletnich synów. Z uwagi na ich dobro uznał także, że nie będzie zdradzał powodów pozwania. Nie chce, aby o sprawie, która jest siłą rzeczy medialna, jego synowie czytali potem w prasie – powiedziała w rozmowie z „Fleszem” pełnomocniczka Krawczyka, Anna Borkowska. Mimo to innemu dziennikarzowi zdradziła: „Mój klient wystąpił na drogę sądową, gdyż alimenty, które płaci na dzieci, z uwagi na ich wysokość, nie są w całości przeznaczone na potrzeby dzieci”.
Zobacz też: Aneta Zając: "Nic bym w życiu nie zmieniła. Jest piękne!"
Jak podaje „Flesz”, zdaniem aktora koszty wychowania dzieci się zmniejszyły, bo chłopcy skończyli już prywatne przedszkole. Ale przedszkole, jak opowiada przyjaciółka Zając w rozmowie z gazetą, to niejedyny wydatek.
- Alimenty są przeznaczone nie tylko na wydatki stałe, lecz także na te związane z rozwojem dziecka, takie jak dodatkowe lekcje, zajęcia sportowe – tłumaczy mecenas Magdalena Socha-Łatwińska.
Wygląda na to, że ta sprawa będzie ciągnąć się jeszcze długo. W mediach pisze się, że aktor uchyla się od płacenia alimentów na synów, tłumacząc się brakiem dochodów. Honoraria za występy w serialach wpływają ponoć na konto jego nowej partnerki – Sylwii Juszczyk. Mecenas Borkowska potwierdziła, że aktor ma pracę, jest zatrudniony w firmie prowadzonej przez jego partnerkę – Kartel Production.
- Mój klient jest zdeterminowany, bo chce być obecny w życiu swoich dzieci, a tymczasem musi walczyć o każdy dodatkowy dzień, o każdą dodatkową godzinę, spędzoną z nimi. To, co się ukazuje w mediach na jego temat, że nie płaci alimentów i nie chce zajmować się synami, to są brednie. Najlepiej dla dzieci byłoby, gdyby rodzice umieli się porozumieć, żeby prywatne animozje nie miały na nich wpływu. Niestety, druga strona konfliktu nie wykazuje chęci współpracy – opowiadała prawniczka Krawczyka w rozmowie z „Twoim imperium”.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.