Angelina Jolie ma gen predysponujący ją do zachorowania na raka

Angelina Jolie w najnowszej rozmowie z magazynem "Time" opowiedziała o mamie, która walczyła z rakiem. Z nowotworem zmagała się też babcia aktorki. Wspomniała o najbardziej traumatycznych momentach. - Pamiętam, jak raz trzymałam rękę mojej matki, kiedy otrzymywała chemioterapię. Nagle zaczęła zmieniać kolor na fioletowy, a ja musiałam biec po pielęgniarkę. Teraz istnieją nowe sposoby identyfikacji, które leki chemioterapeutyczne są najlepsze dla każdego pacjenta, co skutkuje mniejszymi skutkami ubocznymi. Choć i tak jest to bardzo trudne dla organizmu - powiedziała.

Mama Angeliny Jolie zmarła w 2007 r. Z rakiem walczyła blisko 10 lat. W dniu jej śmierci do aktorki dotarło, że powinna też się zbadać. - Gdy stałam na korytarzu szpitala, czekając, aż ciało mamy zostanie zabrane do kremacji, lekarz powiedział mi, że obiecał jej, iż poinformuje mnie o opcjach medycznych - mówiła.

ZOBACZ TEŻ: Wzruszony Janusz Gajos na spotkaniu autorskim

W 2013 r. Angelina Jolie podała się zabiegowi mastektomii, czyli usunięcia częściowo lub w całości jednej lub obu piersi. Rak piersi jest najczęściej diagnozowanym nowotworem złośliwym u kobiet. 2 lata później aktorka usunęła jajniki i jajowody. Do 10 proc. przypadków zachorowań na raka piersi to przypadki dziedziczne. Do tych pechowców zalicza się właśnie Angelina Jolie, która ma gen predysponujący ją do zachorowania na raka. Aby to stwierdzić, wykonała specjalistyczne badania.

- Często słyszę pytania, jak wpłynęły na mnie moje wybory medyczne i publiczne ich ujawnienie. A ja po prostu czuję, że podjęłam takie decyzje, by móc zwiększyć swoje szanse bycia tutaj i uczestniczenia w dorosłym życiu moich dzieci czy poznania wnuków - wyznała.