Anita Lipnicka martwi się o pieniądze. Przez pandemię straciła źródło dochodów
Piosenkarka jak wielu polskich artystów znalazła się w trudnej sytuacji. Boi się również o los swojej rodziny w Wielkiej Brytanii.
Anita Lipnicka mocno przeżywa obecną sytuację. Wokalistka przyznała, że nie ma obecnie żadnego źródła zarobków.
- Mój niepokój rośnie. Nie mam znikąd dochodów. Nie mam własnej firmy, nie jestem nawet ubezpieczona - wyznała w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Zobacz: Jak gwiazdy spędzają kwarantannę?
Na głowie ma również troski o los swojej 14-letniej córki Poli, która w kwietniu miała podejść do egzaminu ośmioklasisty. Nastolatka zmobilizowała się do nauki w domu, choć kwestia wciąż nieznanej daty egzaminu musi ją stresować.
- Zachowujemy rutynę. Pola musi codziennie rano wstać i zajmować się sprawami szkolnymi. Przyznaję, że samodyscyplina jest trudna - zdradziła piosenkarka.
Anita Lipnicka w tych trudnych chwilach ma oparcie w mężu Marku Gray'u. To na nim spoczywa teraz obowiązek utrzymania rodziny. Jednak jako grafik też odczuł negatywne skutki pandemii. W dodatku mężczyzna martwi się o swoje dzieci z poprzedniego związku, które mieszkają w Wielkiej Brytanii.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Doniesienia z Anglii nie są optymistyczne - zauważa piosenkarka. Razem z mężem i Polą przeżywają fakt, że nie wiadomo, kiedy będą mogli się spotkać z synem i córką Gray'a. Nastolatki świetnie dogadują się ze sobą, a chłopak uwielbia gotować z Anitą.
W dodatku para zrezygnowała z wakacji na greckiej wyspie Hydra, na której przysięgali sobie miłość i wierność aż po grób. W tym roku będą musieli zadowolić się wypoczynkiem w swoim domu nad rzeką. Anita Lipnicka wciąż nie traci nadziei, że uda jej się wkrótce wyruszyć w trasę koncertową z okazji 25-lecia działalności artystycznej.