Anna Dereszowska docenia wysiłki ojca. "Po śmierci mamy stał się Arcytatą"
Anna Dereszowska w dzieciństwie straciła matkę. Jej ojciec starał się być rodzicem na 2 etaty. Jednak nie zawsze jego relacje z córką były dobre.
Aktorka nie lubi mówić o swoim życiu prywatnym. Lecz kilka lat temu przyznała, że jako 9-latka musiała zmierzyć się ze śmiercią ukochanej matki. Dagmara Dereszowska zmarła w wieku 47 lat po walce z rakiem jajnika.
Jak wspomina Anna Dereszowska, jej ojciec zawsze wywiązywał się ze swoich rodzicielskich obowiązków. Ona i jej o 4 lata starszy brat czuli się bezpieczni i kochani.
Zobacz też: Wiktoria Wolańska debiutuje w filmie. "Stres był rozłożony w czasie. Dziś czuję podekscytowanie"
"Choć, jako lekarz, dużo pracował, znajdował dla nas czas i nam go poświęcał, przytulał i rozmawiał z nami, woził na zajęcia pozaszkolne. Kiedy?! Teraz z perspektywy rodzica myślę, że w jakiś magiczny sposób rozciągał dobę!" - napisała aktorka na Instagramie.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Jednak w dorosłym życiu ich relacje nie były tak znakomite. Krzysztof Dereszowski po kilku latach po śmierci żony związał się z nową kobietą. Początkowo dzieci miały ją za intruza, ale z czasem zaczęły traktować ją jak matkę. Gdy para się rozstała, Anna Dereszowska miała o to pretensje do ojca.
Jako matka 2 dzieci: 11-letniej Leny i 4-letniego Maksymiliana aktorka łagodniej spogląda na życiowe decyzje ojca. Stara się pielęgnować więź z tatą, w czym pomóc im miała wspólna podróż do Korei Południowej. O tym, jak odnaleźli się podczas egzotycznej wyprawy przekonamy się oglądając program “Starsza pani musi fiknąć”.
Odcinek z udziałem Dereszowskich zostanie wyemitowany w środę 25 września o godz. 21.30.